Wandalizmy w OSM i im zapobieganie

Czy sugerujesz, że ja nie mam? :wink:

Użyłem skrótu myślowego w poprzednim poście więc rozwinę. Nie chodzi mi o to, żeby zamykać projekt. Chodzi o to, żeby moderować zmiany początkujących. W wikikipedii rozwiązano to tak, że wprowadzono pojęcie “artykułu przejrzanego”, i owszem, każdy może taki artykuł edytować, ale zmiany w nim muszą zostać zaakceptowane przez któregoś z redaktorów.

W OSM nie da się (lub nie ma sensu) wprowadzać pojęcia “obszaru zablokowanego”, bo zawsze jest coś, co można jeszcze dorysować. Dlatego moja wizja jest taka, żeby moderować zmiany początkujących. Mogłoby to wyglądać np. tak, że jeśli w ciągu 10 pierwszych edycji user zmieniałby nieswoje dane (albo je kasował) wtedy jego changeset trafiałby do kolejki moderacyjnej. Oczywiście to tylko przykład.

Myślę, że nawet sami początkujący byliby za takim rozwiązaniem. Już o tym pisałem kiedyś, iż zdarza się, że przychodzi do nas potencjalny mapowicz i coś tam miesza myśląc “jeśli popsuję to najwyżej moje zmiany nie zostaną zatwierdzone”. A tymczasem żadna moderacja nie następuje i babole leżą przez lata, dopóki ktoś nie wjedzie samochodem w bagno :stuck_out_tongue:
Inaczej mówiąc, nowi ludzie przychodzący do nas spodziewają się, że ktoś to sprawdzi.

No dobra. Też jestem za weryfikacją tego co popełniają nowi userzy, każdy na początku był noobem :stuck_out_tongue: W takim układzie jak obierane zostałyby osoby zajmujące się moderacją? Niektóre kraje nie mają praktycznie wcale społeczności na OSM. Ponadto są spory/niejasności dotyczące konwencji mapowania, które do dziś nie zostały (wcale lub w pełni) rozwiązane.
Z innej beczki: Czy myślicie, że brakuje nam “piaskownicy”, gdzie żółtodzioby mogłyby testować (nawet anonimowo, bez zalogowania) edytory OSM?

Pomysł Zbyszka na moderację prac początkujących jest chyba najlepszym co można zrobić. Obawiam się jednak, że obecnie mamy chyba za mało społeczników o wystarczająco dużym doświadczeniu w mapowaniu i dysponujących odpowiednio dużym zasobem czasu by podołali w miarę szybkim przeglądaniu zmian. Podniosą się zarzuty o opóźnieniu w czasie od wprowadzenia zmian a ich zaistnieniem. Ale innego wyjścia chyba nie ma.

Nikt nikomu nie zabrania, stworzyć bazę danych, która byłaby podzbiorem zmian wprowadzanych do OSM i przefiltrowanych wg jakichiś kryteriów początkującego. Kod filtrowania już nawet jest w ramach zmiany licencji na ODbL.
To prostsze rozwiązanie niż próbować narzucać/reformować OSM.

Wydaje mi się, że większość wandalizmów wyłapujemy narzędziami typu OSMZmiany lub stronka marimila. Czasem jednak przemknie jakiś wandal, który z automatu zmienia nazwy ulic :stuck_out_tongue: Można po prostu ulepszać narzędzia. Robić czarne listy, białe listy itp. aby zmniejszyć liczbę przeglądanych zmian.

Problem wandalizmu jest naprawdę nikły w porównaniu z Wikipedią. Na początek warto by mieć możliwość wygodnego przeglądania ca zmodyfikowała dana osoba, nadal nie znalazłem niczego co by prezentowało te dane w zrozumiały dla mnie sposób.

Jak już wypowiadałem się przy różnych okazjach na ircu i forum, jestem za jakąś kontrolą nowicjuszy. Z Wikipedią to chyba tylko część prawdy. Czy przypadkiem to nie tak, że Wikimedia stwierdziła także, że projekt jest już na tyle rozbudowany, zawiera tyle danych (informacji), że należy podjąć pewne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa tym danym, stabilizacji? Wikipedia jako źródło ciągle jest traktowana przez wiele osób z przymrużeniem oka, ale zanim wprowadzono wersje przejrzane było jeszcze gorzej.

Skoro jest tak duży opór przed wprowadzeniem moderacji w OSM, to może chociaż powinniśmy domagać się od OSMF przekazania w ręce lokalnych społeczności praw do banowania lokalnych wandali? Tak żeby nie trzeba było lecieć z każdym przypadkiem do OSMF/DWG i czekać na łaskawe rozpatrzenie przypadku. W tym momencie, aby user został zbanowany, musi zmienić Nisko na Łuczyńsk albo konsekwentnie floodować OSM nieuzgodnionymi automatycznymi zmianami. Gdybyśmy mieli (jako polska społeczność) takie narzędzie, moglibyśmy działać szybciej. Obecnie jest tak, że po kilka miesięcy próbujemy gadać nawet ze ścianami i liczymy, że wandal nagle zawróci ze złej drogi i już więcej nie będzie psuć.

Szanujmy siebie - nie dość, że robimy coś wolontaryjnie, poświęcamy czas, to często musimy robić to samo po kilka razy, bo inni mieli możliwość popsucia tego. Gdy komuś nagle zaczną znikać z powodu wandali te piękne wypieszczone budynki 3D… wtedy życzę opanowania i aby nikogo w pobliżu nie było… :wink:

Kiedyś napisałem na pl:Wikipedia, Kreatora dla nowicjuszy, ale jakoś, zakończyło się małym brakiem zainteresowania i go wdrożenia. Dalej czeka na wdrożenie :slight_smile:
Mozna zrobić podobnie na OSM.
Generalnie, nowicjusz tworzy w “brudnopisie”, a po zatwierdzeniu artykuł przechodzi na stronę publiczną.

No nie jest proste. Bo changesety nachodzą na siebie zawartością. Jakbyś robił sobie replikę z odrzuceniem danych nowicjuszy, to zmiany w nich wprowadzone przez nie nowicjuszy by kolidowały.
Ja to bym widział coś jak w Debianie - stable/testing/sid - gdzie odpowiednie przesuwanie changesetów po czasie/moderacji/braku zastrzeżeń dla nowicjusza itd.
Mapa stablina byłaby oczywiście starsza, ale wyższej jakości - tak powiedzmy: tydzień/2 dni/live.

Wersje przejrzane to kiepski pomysł, jeden z głównych powodów dla których szukałem jakieś alternatywy dla guglowego map makera (drugi - chciałbym mieć możliwość wykorzystania danych które dodaję).

Na początek to (może, jeśli to naprawdę konieczne) jakaś sprawniejsza metoda blokowania wandali.

pamiętajcie tylko, że Wikipedia ma przede wszystkim sprawny i działający mechanizm szybkiego cofania zmian i blokowania wandali. I od tego trzeba by zacząć zanim zacznie sie wprowadzać wersje przejrzane.

O, to też jest dobry pomysł.

Nie patrzyłbym na changesety, tylko na poszczególne elementy i zostawaiał ostatnią wersję edytowaną wyłącznie przez “zaakceptowanych” użytkowników. Podobnie jak bot zmiany licencji.

Prościej pilnować userów niż changesetów których jest o co najmniej rząd wielkości więcej.

Ok ponieważ github nie hostuje już binarek wrzucam OSMZmiany, z którego korzystaliśmy do wyłapywania wandalizmów.

https://dl.dropboxusercontent.com/u/6239644/OSMZmiany-0.2.1.jar

Ja nadal korzystam :wink:

Gdyby ktoś chciał coś ulepszyć w tym narzędziu, kod leży tutaj: https://github.com/Dotevo/OSMZmiany

Nie mylmy patrolowania, czyli reakcji post factum, z zapobieganiem wandalizmom. To są dwie różne czynności i nie kolidują ze sobą, a nawet uzupełniają się.

Ale to wg mnie jest lepsze niż moderowanie zmian. Wycofanie changeset to chwila, a dużo użytkowników przeszło do nas właśnie z tego względu, że na zmiany w google musieli czekać, aż ktoś zaakceptuje. Wg mnie za dużo mamy do stracenia i jestem przeciwny moderowaniu, ale jeśli chodzi o release stabilny mapy to brzmi to wg mnie fajnie i można nad czymś takim pomyśleć.

Patrzysz tylko z jednej strony. Nie zauważasz potencjalnego zysku jaki mielibyśmy, gdyby moderacja była. Nawet na forum wagaciezka.com ktoś napisał że “boi się tej otwartości OSM”. Myślę, że właśnie przez to, że nie ma żadnej moderacji różne serwisy boją się używać OSM, bo nie chcą ryzykować, że przyjdzie taki k11 i wywali pół powiatu albo pozmienia kategorie dróg.

Wiele osób (firm, instytucji) też omija nas szerokim łukiem, bo byle kto może pozmieniać całkowicie kategorie dróg i przy odrobinie pecha będzie to tak leżeć przez tydzień lub kilka miesięcy. Domyślam się, że niektórzy mogą być uzależnieni od tego dreszczyka emocji, kiedy jadą przez obcą okolicę i nie wiedzą jak ich poprowadzi nawigacja lub gdy sprawdzają zmiany. Kiedy zrozumiecie, że aby przejść od statusu “fajnej mapki robionej przez wolontariuszy” do “godnej zaufania mapy” musimy zacząć dbać o stabilizację danych? Ktoś ostatnio wspominał o znalezionym kwiatku autorstwa k11… Przypomnij mi, proszę, od jak dawna k11/bombka nie mapuje? Skoro tak świetnie nam idzie działanie po fakcie, to jakim cudem takie kwiatki po 2 latach jeszcze istnieją? Oczywiście zaraz powiesz, że im więcej mapowiczów, tym więcej oczu pilnujących i coraz mniej niepatrolowanych plam. Tylko że przybywa nam także danych i ich poziom szczegółowości podnosi się.

Dwa-trzy lata temu, gdy ktoś coś zmienił w mieście wielkości Wrocławia to było łatwe do wyłapania, teraz jedna dzielnica zawiera tyle danych co wtedy. Jeśli nie ślęczysz nad zmianami co dzień, to łatwo przegapić, że ktoś wywalił Ci coś czego gołym okiem na kafelkach nie widać. Nie wiem jak Ty, ale ja nie zawsze mam czas i ochotę non-stop patrolować zmiany. Nie zawsze mam nawet ochotę myśleć o OSM, lubię zrobić sobie od niego przerwę raz na jakiś czas. A gdy po np miesiącu wrócę, to nie chcę przeżywać kolejnej traumy w stylu “oo kur… kto przeorał te dane?” Myślę, że nie tylko ja. Niby jest więcej aktywnych mapowiczów, ale tych dbających o jakość już wprowadzonych danych ciągle jest dużo za mało.

Wycofanie chseta to chwila? Jasne, tylko że zanim podejmiesz decyzję o jego wycofaniu, najpierw musisz przeanalizować te zmiany. Taka decyzja to też odpowiedzialność. Poza tym przydałoby się napisać mail pouczający do autora takiego chsetu. Czasami ktoś przeprosi za szkody i skończy się na jednej wiadomości, czasami będzie będzie się burzył, jak śmiano go zrewertować, czasami będzie dopytywał się o szczegóły co i jak zrobić. Wszystko jest chwilą, tylko potem braknie Ci tej jednej chwili na faktyczne mapowanie. Nie wszystkie chcsety są całkiem złe lub całkiem dobre - czasem ktoś zrobi dużo dobrych zmian, ale przy okazji wypieprzy np relację Hi-Res Binga. Załóżmy że jeśli codziennie wycofujesz po 1 chsecie… Ile nowych danych mógłbyś nanieść w tym czasie?

Nie trzeba mnie przekonywac. To chyba jeden z najwazniejszych paradygmatów który trzeba zmieniac na poziomie zarzadu OSMF
Problem polega na tym, ze wiele osób to lubi.
Mysle ze mieli bysmy szase robiac walidacje danych dla Polski na stronie osm.pl no ale wtedy oznaczylo by to, ze dane musza byc najpierw zweryfikowane. Czyli pojawia sie problem z czasem aktualizacji…