Statystyki, wykresy i takie tam

Nie wiem, czy dobrze zrozumialem post #19, ale interpretuje, ze chodzilo o zapisywanie ulicy jako relacji tak, by w przypadku zmiany nazwy ulicy automatycznie zmienialy sie wszystkie adresy. Jest to opisane na Wiki.

Nie chodzi mi o używanie znalezionych tam adresów (o ile w ogóle są), ale z pewnością zacznie powstawać na mapie więcej obrysów budynków. Skoro będą budynki, to pojawią się punkty adresowe, a wraz z nimi nazwa ulicy powtórzona tyle razy ile jest budynków.

Dzięki zastosowaniu relacji nazwa ulicy wystąpi tylko jeden raz, a przy budynkach będzie tylko odnośnik do id relacji. W zapisie binarnym to generalnie zysk, w postaci tekstowej xml znacznie mniejszy.

Wiem, ale tak trochę jakby na marginesie.
Głównie chodzi o stworzenie wtyczki i uświadamianie projektantów oprogramowania do wyszukiwania adresów, że idziemy w tę stronę.

Czuję, że to brzmi jak “weźmy się i zróbcie”, ale ja np. nie wiem jak napisać dobrą wtyczkę do JOSM.

Tyle ze to musi isc na caly swiat. Pomysl jest od dawna, a uzywa go znikoma ilosc uzytkowników bo dla wielu ludzi to juz zbyt skomplikowane. Niestety.
Zdaje sobie sprawe, ze to sluszna propozycja.

A ja sądzę, że relacje są problematyczne. Ktoś wykasuje obiekt, narysuje jeszcze raz, to ten nowy magicznie nie wskoczy. Chyba się zgodzicie, że dodawanie ronda w środku drogi która jest członkiem jakiejś relacji trasy (np. autobusowej albo szlaku) nie należy do zbyt przyjemnych czynności.

Rzeczy powtarzające się raczej dobrze się kompresują, więc nie sądzę, by była to jakaś dramatyczna sprawa.

Zdaję sobie z tego sprawę. Nie ma rozwiązań bez wad.
Niedawno ktoś lekką ręką skasował relację Głównego Szlaku Beskidzkiego. Niewiele brakowało aby praca wielu osób wyleciała w kosmos.

No tak, ale mimo wszystko Polska OsmAnda ma 0,5 GB, a w MapieMap jakieś 0,25.
Może jednak nie ma o co walczyć.

Jeśli mówimy o optymalizacji danych to pragnę zauważyć, że można by zacząć od pozbycia się addr:country=PL, który to tag co niektórzy namiętnie dodają do adresów? Po co to robią? Nie wiadomo. Pewnie dlatego, że w szablonie JOSMa jest takie pole i czują się zobligowani do jego wypełnienia.
Nie ma potrzeby dodawania tego tagu. Granica Polski już jest od dawna skompletowana i występuje w formie relacji, o tej: http://www.openstreetmap.org/browse/relation/49715

Z ciekawości sprawdziłem sobie jak to wygląda dla jednego województwa - podkarpackiego.
Adresów z tym tagiem jest w nim ok. 24 tys. Każdy adres z tym tagiem zajmuje dodatkowo 32 bajty (w pliku XML: )
24000 * 32 bajty = 750 KB

0,75 MB można by zyskać wywalając ten zbyteczny tag z tego jednego tylko województwa, które nie obfituje w adresy. Podejrzewam, że innych województwach ta wartość mogłaby być większa. Sumując, w skali kraju byłoby to kilkanaście megabajtów.

Może to i niedużo, ale weźcie pod uwagę, że za każdym razem każdy z nas musi czekać, aż się te nadmiarowe dane pobiorą :wink:

To nie my powinniśmy zajmować się optymalizacją danych, a MapCreator.

Ale ja nie mówię o OsmAndzie :slight_smile: Mówię raczej o pobieraniu danych przez JOSMa, który pobiera te dane w formie nieskompresowanej z serwera. Mówię również o pliku Poland.osm.bz2, który mógłby być ciut mniejszy, a praca z nim trwałaby trochę krócej.

To co piszesz Slawek, jest że tak powiem oczywiste, jednak zysk wcale nie jest taki oczywisty. Ot choćby problem, który wskazał Rico.
Użytkownicy potrafią wygenerować mnóstwo problemów, a relacje często ich przerastają.

Parę dni temu poprawiłem w Trójmieście trochę relacji restrykcji, bo na przykład komuś się nie podobała podzielona droga. Ten sam użytkownik potem sam zajął się tworzeniem relacji skrętu, tylko tam gdzie powinno być ‘to’, dawał ‘from’ (na odwrót, często z oneway=yes).

Zdarza się równiez, że na budynku jest kilka adresów z dwóch ulic, póki co josm widzi to jako błąd, jeśli dodamy go do dwóch różnych relacji (a i mało logicznie to wygląda).

Jesteśmy na 6. miejscu pod względem rejestracji nowych uzytkowników:

  1. 215 Germany
  2. 113 United States
  3. 96 Russia
  4. 93 France
  5. 67 United Kingdom
  6. 61 Poland
  7. 59 Italy

Źródło: http://resultmaps.neis-one.org/newestosmlist.php

Przy odrobinie starań powinniśmy awansować na piąte.

Swietnie!
To moze ja niesmialo powróce do pomysl zrobienia naszego polskiego State of The Map?
Moglibysmy zaprosic ludzi z GUGiK np. lub ministerstwa, pare firm, straz pozarna, uczelnie a przy okazji zrobic zamkniety blok dotyczycy taggingu.
Mielismy dyskusje o nazewnictwie ulic, o komunikacji miejskiej, pare innych tematów by sie tez znalazlo.

Myślę, że musimy jeszcze trochę popracować nad OSM w Polsce zanim zrobimy SoTM. Nie mówię tu o samej mapie, ale gdyby odbywało się takie zgromadzenie w PL to wątpię, aby na obecną chwilę przyjechało na nie więcej niż 100 osób z PL. Potrzeba nam trochę promocji, lokalnie działających społeczności itp.

Przeciez nie musimy miec duzego spedu ludzi.
Na SoTM w Estoni przyjechalo cos 30-40 osób a byli to ludzie ze Skandynawii, Rosji, RFN, Ukrainy i Bialorusi.
SoTM organizuja duzo mniejsze spolecznosci niz polska.
W sumie to nie jest impreza dla imprezy tylko przede wszystkim mozliwosc przedyskutowac i domknac rózne tematy.

Chodzi o to, że jeśli zorganizujemy teraz, to nie wiadomo kiedy będzie okaza zrobić coś takiego drugi raz. Raczej nikt się nie zgodzi na kilka razy pod rząd w jednym państwie. Dlatego wg poczekać, aż społeczność w Polsce się rozwinie. Wtedy będzie to bardziej huczna impreza i większe zainteresowanie medialne.

Zazwyczaj robi sie to raz w roku. Tzn. tak robia w wiekszosci innych krajów.
Poczekac az spolecznosc sie rozwinie skoro i tak jestesmy juz na 6 miejscu a walczymy o piate?
Wiem, ze polska specyfika jest to, ze nawet, jak Zibi pisal, glupie mapping party trudno jest zorganizowac.
No ale wlasnie o to chodzi by sie lepiej organizowac a takie spotkania sa jednym z tego elementów.

Prawda jest taka, że statystycznie wypadamy całkiem nieźle. Ale mało kto ma ochotę się spotkać. Skoro na SoTM w Estonii było kilkadziesiąt ludzi to mam wrażenie, że nasza społeczność robi się corazbardziej oziębła - Skandynawiejemy wszyscy :-/

To jest narastający problem ogólnospołeczny i dotyczy nie tylko naszej społeczności.

W naszym przypadku dochodzi jeszcze kwestia finansowa - jako stowarzyszenie nie mamy funduszy, by dofinansować cokolwiek, jak chociażby noclegi na takim spotkaniu. Myślę, że niektórzy chętniej by przyjechali na jakiś event, gdyby nie musieli ponosić całości kosztów.