Masowa wycinka drzew w Polsce

W związku z masową wycinką drzew w całej Polsce, chciałbym zaproponować stworzenie nowej warstwy do oznaczania miejsc w których zostały wycięte drzewa: data wycinki, ile drzew wycięto (dla dużych wycinek - obszar w hektarach) + możliwość dodania zdjęcia z wycinki.
Czy ktoś może coś doradzić jak założyć taką warstwę?

Jeśli drzewo zostało wycięte, to trzeba je usunąć z OSM (oczywiście jeśli było dodane). W tym przypadku dane należy usunąć, a nie dodawać nowe.

Masowa wycinka? Dla mnie to temat rozdmuchany przez media nieprzychylne obecnej ekipie rządzącej. Ja w swojej okolicy żadnej masowej wycinki nie zauważyłem, poza tym wycinać drzewa można było do 1 marca (okres lęgowy ptaków).

Masowa wycinka była i bez tej ustawy. Ta afera to była raczej chwilowa zajawka medialna, bo nie było o czym mówić, niż poważny temat. Raczej nie widzę sensu robienia danych na ten temat na osm, no ale jak chce to oczywiście może.

Wycinka drzew jest masowa, bo w przemyśle drzewnym pracuje rzesza ludzi. Zasoby drewna w Polce szacuje się na 300 mld zł więc gdyby nie wycinać to by się ten majątek marnował.
Szczególnie cięte są lasy prywatne co widać po tym ze Lasy Państwowe w ostatnich latach zwiększyły udział w rynku drewna do 90%.
Generalnie u nas się mało tnie dlatego w ostatnich 20 latach zasoby drewna podwoiły się i w przeliczeniu na hektar są już dwukrotnie większe niż średnia unijna.
Domyślam się że tobie chodzi o tę propagandę oderwanych od koryta którzy przegrali w ostatnich wyborach.Ponoć furorę robiło w sieci zdjęcie jakiegoś truchła wiewiórki położonego na odciętym konarze drzewa.Nawet gazeta pejsatych dała zdaje się tę fotkę na czołówkę .
Myślę, że jak poszukasz tej gazety to uda ci się ustalić geolokalizację tego drzewa ale z tego co słyszałem ta fotka była zrobiona dwa lata temu gdzie po jakiejś wichurze trzeba było jeden pień drzewa dwupniowego ściąć.

Wybroczna już się nawet nie przejmuje takimi wtopami a więcej możesz poczytać tu
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21446256,wiewiorka-lezy-w-pniu-scietego-drzewa-to-zdjecie-wlasnie-staje.html

Nie oglądam tv publicznej a tym bardziej tych antypolskich mediów wciągniętych w wojnę propagandową, więc może mi coś umknęło o tych hektarach o jakich piszesz.
Sprostuj jeśli czegoś nie wiem ale przez 20 lat ludzie klęli, że nie mogą wyciąć drzew na swoich posesjach.
W państwie biurewskim wiele osób miało co robić, bo nakładano setki tysięcy kary za wycinkę bez zezwolenia albo przeciągano wydanie zezwolenia co jak wiemy miało za główny cel wymuszenie łapówki, bo jak kogoś stać na rozbudowę domu to nie poskąpi za przyśpieszenie decyzji. Zluzowano ustawę i nie zrobił tego minister przemysłu czy budownictwa a środowiska, więc zakładam że wiedział co robi. Deweloperzy i tak cięli, bo UM i UG były zainteresowane sprzedażą działek.Z tego co wiem to co poniektórzy deweloperzy wykorzystali zmiany w przepisach aby nie występować po zezwolenie co pozwala snuć przypuszczenie że chcieli zaoszczędzić na łapówkach, bo dla nich czasy wydania decyzji były krótkie.
Można uznać, że doszło do zrównania praw zwykłego obywatela i deweloperów.
Sądzę, że Polacy byli bardzo zadowoleni ze zmian przepisów na jakie czekali 20-30 lat ale dmuchano na zimne aby ich zbyt swobodnie nie interpretować i aby nie posługiwano się tym w polityce i szybko wprowadzono poprawki.
Duże cięcia były możliwe tylko w miastach a tam były możliwości zablokowania wycinek bez zezwolenia czyli bez zbadania za pomocą innych przepisów chroniących miasta jak np. parki kulturowe itd.
Sądzę ze motorem tumultu byli głównie ci urzędnicy którym urwało się źródło dodatkowych dochodów.
W skrócie zmiany ustawy szły w kierunku “posadziłeś drzewo to możesz je wyciąć”, bo żadna biurwa nie będzie decydować o prywatnej własności. Ciekaw jestem skąd bierzesz informacje o wycinaniu hektarów.
Mogę ci sprzedać informacje jak takiś ekologiczny. We Wrocławiu jest bardzo ekologiczny prezydent .
Ostatnio pod jego rządami poszło pod topór kilkadziesiąt tysięcy drzew w przeciągu kilku lat.
Gdy powstały stowarzyszenia obrony drzew postanowił dać kasę na odtworzenia.
Trwa kult aut wiec w moim mieście wycięto wszystkie topole nazywając je chwastami oraz tnie się nawet dęby jeśli gałęzie mogą uszkodzić parkujące pod drzewami auta.
Takie prawo że jak zaparkujesz pod drzewem to możesz żądać odszkodowania od miasta.
W ostatnich latach w województwie dolnośląskim GDDKiA wycięła 30.000 drzew wzdłuż dróg bo narwańcy na nie wpadali.
Gdy do śluzy rzecznej wieziono wrota śluzy to tak je zaprojektowano że wycięto aleje dębów aby ułatwić transport. Wprawdzie dyrektor stracił pracę ale po 2 latach wrócił.
U mnie miasto ogłasza przetargi na wycinkę drzew a płaci drewnem jakie się tnie.
Generalnie większość takich akcji jest podejrzana ale uderzano głównie w ludzi którzy wycieli drzewo na posesji. Pytanie dlaczego nie postarali się o pozwolenie.
Sądzę że dobrze wiesz że prawo uderza głownie w szarych obywateli a tylko uprawiasz propagandę, bo wątpię abyś był z tych podatnych na wizje TVN-u czy GW-na.
Nie wiem ile drzew dodałeś i ile np pomników przyrody, bo na tym polu mamy wiele do zrobienia i nawet sporych lasów brakuje.Mamy co robić i nie będziemy szukać setek czy tysięcy drzew wśród miliardów jakie rosną w Polsce.
Ktoś obszedł przepisy to beknie ale nie martw się o deweloperów bo ich prawnicy zawsze wiedzieli co robią.
U mnie gdy deweloper kiedyś chciał ciąć i postawił wysoki płot, to społecznicy do kontroli wybudowali ambonę ponad płotem i nawet minister do niej chyba zaglądał. Oczywiście dom wybudowano bo taki interes miał UM.
Burzy się nawet zabytki zgłoszone do rejestru. Prawo jest dla maluczkich.

A ile KOD za to płaci?
Kto miałby to robić?

Na razie mamy problem z uruchomieniem istniejących warstw.Na googlemaps mają specjalne ikonki to możesz je wstawiać na każdym wyciętym drzewie bez tworzenia nowych warstw.
OSM ma już 14 lat i nie ma mocnych aby wizualizować na mapie ważne obiekty jak zabytki czy zabytki przyrody.
Zamiast pilnować prywatnych drzew zajmij się np. problemem wandalizmów drzew pomnikowych. Nikt lepiej nie ochroni drzew jak ich właściciel.
A jak ktoś kupuje działkę aby budować osiedle to twoja akcja nawet gdyby nie wypływała z pobudek politycznych, byłaby donkiszoterią.

Ale jeśli już zahaczamy o politykę to warto przypomnieć, że za rządów PO państwo chciało skomercjalizować służbę zdrowia i lasy. Nie politykujemy tu więc tych faktów nie będę komentował ale radze porównać to o czym piszesz z zagrożeniem ograniczenia wejścia do sprzedanych lasów.
Polska tnie 55% przyrostów drewna gdy inne kraje 70-80% gdyż u nas lasy spełniają więcej funkcji niż tylko produkcja drewna. Jeśli państwo dopłaca aby prywaciarze sadzili lasy po to aby je ciąć i zarabiać, to nie można odmawiać prawa ludziom chcącym wyciąć drzewo na swej posesji. Trzeba znaleźć złoty środek i ograniczyć swobodę decyzji urzędniczej oraz skrócić terminy wydania decyzji. Większość przepisów przestała służyć ludziom a służy biurwom.
Prawo musi się zmieniać bo rzeczywistość się zmienia.
Na moim osiedlu być może dzięki tym przepisom wycięto kilka uschniętych drzew.

Nie zdążono wszystkich i jedno uschnięte wywaliło się 2 tygodnie temu jak wiało. Korzenie miało płytsze niż 25 cm tzn., że gniły z 10 lat.

Panowie - to nie miejsce na politykę. Każdy ma w niej swoje zdanie i … howk.

Drzewa są wycinane i tyle. Jak napisał gdzieś kilka postów wyżej Darek-J - należy tylko uzupełniać dane.
Ba powiem więcej są miejsca gdzie na mapie nie ma zaznaczonych wielu hektarów drzew. A rosną i są szczęśliwe.

Znów się robi trochę politycznie na forum. Będą kłótnie. Ja mogę potwierdzić, że w mojej okolicy spotkałem się z masową wycinką drzew. Nie wiem, do kogo teren, na którym te drzewa rosły, należy. Wg mnie jest to strata dla nas wszystkich. Po prostu szkoda. Druga sprawa, to że takie “akcje”, to woda na młyn dla przeciwników obecnej władzy i tu raczej nie ma się co dziwić. Ja również uważam, że obecni rządzący robią wiele szkód dla Polski. Nie rozumiem dlaczego osobom, które sprzeciwiają się takim zachowaniom przypisuje się przynależność do partii opozycyjnej.

Zgadzam się że jest to sprawa w 100% polityczna. Jakoś nigdy nie miałem problemu z wycinka i przecinką na własnym terenie jedynie zgłaszałem do gminy i wszystko szło praktycznie za automatu(fakt nie mam cisów, dębów, klonów, jesionów itd w ogrodzie:) Po części dlatego iż wiem, ze w przyszłości możliwe, że nie uzyskałbym pozwolenia(wnuki, prawnuki) na wycinkę, za to mam inne drzewa i krzewy nie idę w skrajność. drzewa lubię i są bardzo potrzebne!
Widzę bardzo dużą różnicą w wyglądzie krajobrazu w mojej okolicy pamiętam jak wyglądał horyzont 15-20 lat temu a jak teraz… Teraz to już prawie “step”. Nie sadzi się nowych drzew a wycinało się bardzo dużo całe aleje pod byle pretekstem. Problemem nie jest wycinka problemem jest strach przed sadzeniem nowych drzew bo za kilka lat nie uzyska się zgody na wycinkę na własnym terenie. Wygląda na to że za tzw “komuny” sadziło się więcej drzew niż teraz(nie mam na myśli lasów) Jest mało, albo wcale oddolnych akcji sadzenia drzew, krzewów przy drogach, parkach. Za to jest hejt tychże akcji jak się zawiążą. Łęska w oku się kręci jak mało zielone są nasze miasta i po upadku tzw “komuny” też tereny poza miejskie. Strach nie jest dobrym doradcom.

A ja uważam, że każde zliberalizowanie przepisów uniezależniające Polaków od widzimisie urzędników jest krokiem w dobrą stronę.

Typowe myślenie “homo sovieticus”. A ja się pytam - a co to w ogóle za ideologia, by urzędnik miał decydować czy ja mogę zrobić coś ze swoją własnością?

Niestety drzewo drzewu nie równe. Największą szkodą dla nas wszystkich jest pozbywanie się drzew, które rosną setki lat. Dlatego wymiana np. dębu na “choinkę” niestety nie załatwi sprawy. :frowning:

Dlaczego?

Pokazuje to, jak mało mamy szacunku do przyrody.

W samej Warszawie wycięto 147tyś drzew przez ostatnie 6 lat i jakoś nikt afery nie robił. Wiecie, że drzewa nie ma w realu a jest w OSM to postępujecie tak jak i z każdym innym obiektem np. budynkiem i usuwacie.
Z własnego doświadczenia powiem wam, że od wycinki masowej czy nie gorsza z punktu widzenia OSM jest nieaktualność podkładów. Wyrysowałem na nowo pewnie 1/4 podkarpackich lasów i co z tego rysowałem do starych podkładów z 2009 czy starszych. Wedle obecnych z 2015 gdzie nie popatrzę to jest więcej drzew be względu na to czy to lasy państwowe, prywatne czy samosiejki.

fakt kolego jest problem z tymi “chinkami” ja też nie lubię tego badziewia. “Choinki” są brzydkie, podatne na choroby(potrzebują kwaśnej ziemi), nie dają cienia. Od jakiegoś czasu sadzi się je zwłaszcza w terenach zurbanizowanych bo za kilka lat jak urosną to nie będą zasłaniać widoku z okna… takie jest logika sadzenia “choinek”. Winni są ludzie.

Mozę faktycznie moje podejście jest “homo sovieticus” brakuje chyba mi zaufania w słuszne poczynania moje, czy innej strony dlatego jak dziecko “potrzebuje” opinii kogoś innego. Zamiast byś świadomym człowiekiem, obywatelem wiedzącym co robi i biorącym odpowiedzialność za swoje czyny. Zgadzam się w 100%. Musimy być bardziej aktywni na najniższym poziomie.

A ja myslę, że niektórzy za bardzo personifikują “te biedne drzewka”. Dla mnie kilkusetletni dąb, poza wartością senstymentalną ma tylko taką wartość, ile jest warte drewno z niego pozyskane i ilość tlenu, jaką jest w stanie wyprodukować. Tyle. Kilkusetletnie drzewo nie jest kilkusetletnim człowiekiem - mimo, iż było “świadkiem” jakichś znaczących wydarzeń, to jednak nie ma ono pamięci, by je pamiętać i o nich opowiedzieć.

To całe jęczenie o “masowej wycince drzew” jest dla mnie biadoleniem mieszczuchów, którym nagle wycięto jakieś drzewa, które przez lata przyzwyczaili się traktować jako swoje. Jakoś nie słyszę, żeby protestowali przeciwko wycinkom całych hektarów lasu w ramach gospodarki leśnej. Czy sosna rosnąca w ramach gospodarki leśnej ma mniejsze prawa niż jesion na skwerku?

Skoro państwu zależy na jakimś zabytku, to powinno było je wykupić, a nie nakładać chore ograniczenia na ich właścicieli. W Polsce jest tak, że dużo się wymaga, a nic nie daje w zamian.

To nie jest największa szkoda. Drzewa, krzewy sadzi się dla określonego pożytku m.in.(dla cienia, dla bioróżnorodności, w celu osuszenia terenu(1 topola jest w stanie wypompować 200l wody na godzinę przez dobę daje to 4,8t wody! to jest norma nie rekord.) albo gromadzenia wody w celu zmniejszenia skali powodzi, dla przyjemności człowieka, dla owoców, w celu ukrycia czegoś, dla ochrony ziemi przed erozją(patrz co zrobiła wielka susza w USA w latach 20-tych z ziemią uprawną na terenach stepowych), w celu stworzenia korzystnego mikroklimatu zwłaszcza w betonowych kanionach miast, dla drewna. Wycinanie starych drzew nie jest czymś strasznym warunkiem jest zastąpienie ich adekwatnym zadrzewieniem, nie jakimiś karłowatymi drzewami tylko dla sztuki których znaczenie ogranicza się tylko do tego że są, wyglądają, pachną i są w statystykach.

Zatem w tej kwestii się różnimy. Oprócz tego, o czym wyżej napisałeś, chciałbym móc dziecku pokazać, jak wyglądają żołędzie (nie obrazek w internecie), czy z kasztanów zrobić “ludziki” albo po prostu pójść do lasu, w którym zobaczymy coś innego niż “iglaki”.

Nie wiem, jak jest w Twojej okolicy ale u mnie, żeby “spotkać” drzewo liściaste w lesie, to jest wyczyn. Mieszkam na osiedlu, na którym rośnie dużo drzew (z tego akurat się cieszę) ale wszystkie to sosny. Gdy idę do lasu, to widzę sosny. Niedawno wycięto drzewa na skraju lasu i posadzono… sosny. Oczywiście można powiedzieć, że to taki typ lasu ale szczerze mówiąc, to ciężko znaleźć inny. Dlatego uważam, że takie decyzje rządzących spowodują, a w sumie już to się dzieje, że jedynymi drzewami będą choinki.

Kolega chyba nie widział mapy Warszawy obecnie versus 100 lat temu. Ani jednej rzeczki nie ma tylko betonowa pustynia. Stąd biorą się “powodzie miejskie” których nigdy wcześniej w historii nie było. Nie mówiac już o zbędnym regulowaniu rzek które tracą naturalne tereny zalewowe oraz pogłębianie koryta rzeki jej środkiem przez co taka Wisła płynie w Warszawie 3 razy szybciej niż przed wojną. Same drzewa tu nie pomogą.

Na każde wycięte drzewo w lasach państwowych sadzi się jedno nowe. To żelazna zasada od lat.

może kolega ma pecha i osiedle wybudowano na zieli klasy 6z=pod zalesienie. Niestety na klasie ziemi 5 - 6 sensownym drzewem jest sosna, albo inne o niewielkich wymaganiach. Ewentualnie zakup ziemi ogrodowej i posadzenie drzew bardziej wymagających, ale to koszta.

Jeśli w moim mieście jest 2 mln drzew i większość nich dożywa wieku 50-70 lat, to ile trzeba ciąć czy usuwać po wichurze w ciągu roku?
Pewnie około 30.000.
A ile z tych drzew stoi na prywatnym gruncie?
Ile biurw trzeba aby wydać zezwolenia?
Ile działek miasto musi sprzedać i ile tam trzeba wyciąć drzew przy budowie aby UM miał kasę na utrzymanie tych biurw?
Trzeba ciąć zanim drzewo osiągnie 40 cm bo potem tylko problemy.