Chciałbym poruszyć temat nazewnictwa dwujęzycznego miejcowości. Jak pewnie wiecie w Polsce występują miejscowości, które posiadają dwie oficjalne nazwy, z racji tego, że są zamieszkiwane przez różne mniejszości: niemiecką, kaszubską, litewską, białoruską oraz łemkowską. Dlatego rodzi się pytanie, co z ich nazewnictwem w OSM. Gdy się rozejrzymy, to zobaczymy, że w Tyrolu Południowym, Belgii i Łużycach podaje się obie nazwy oddzielone dwiema spacjami oraz myślnikiem, natomiast w Karyntii, Sardynii i Istrii (Włochy i Słowenia) są oddzielone slashem. Jeszcze są takie kraje jak Słowacja czy Chorwacja, które w tagach name kompletnie ignorują bilingualne nazwy, identycznie jak obecnie w Polsce.
Dlatego zapraszam do dyskusji, czy nie warto wprowadzić u nas dwujęzycznych nazw, tak aby oddać na mapie to, co w rzeczywistości jest już na znakach drogowych. Może przez to rozwieje komuś wątpliwości, dlaczego wjechał do miejscowości z dwuczęściową nazwą, a na mapie jest tylko jedna część.
Mechanizm ustawiania różnych nazw dla obiektów istnieje i jest znacznie “czystszy” od przedstawionych przez autora, bo nie wymaga ustalania konwencji kolejności języków, znaków ich oddzielających i pozwala na wyświetlanie nazw tylko w jednym z nich np. do nawigacji czy tworzenia map regionów, gdzie z kolei chcielibyśmy widzieć nazwy wyłącznie w języku lokalnym. Korzyści jest więcej jak możliwość robienia statystyk wystąpień nazw w określonym języku czy wyszukiwania braków, ale nie trzeba wszystkich ich przytaczać, by zauważyć, że warto korzystać z ustalonego mechanizmu zamiast przeciążać tag name bez dwukropka.
Problem z tymi nazwami jest taki, że mimo iż oficjalne, to nie są one znane powszechnie i ich funkcjonowanie jest bardzo ograniczone. Nie ma więc potrzeby uwzględniać ich w name jak to zrobiono krajach/regionach wielojęzycznych.
Np. spróbuj znaleźć Kossorowitz na kody.poczta-polska.pl lub na Targeo, Zumi czy geoportal.gov.pl.
Moje prywatne zdanie jest w tej sytuacji takie, zeby dać:
name:pl=Kosorowice
name.de=Kossorowitz
oraz w imię ground truth:
name=“Kosorowice/Kossorowitz”
W pierwszej chwili napisałem na wzór belgijski “Kosorowice - Kossorowitz”, ale nazwy z myślnikiem, zdaje się, funkcjonują.
Nie rozumiem argumentu dotyczącego wprowadzania nazwy miejscowości w innym języku do tagu name, bo miejscowości nie mają nazwy dwujęzycznej w takim znaczeniu jak ktoś po ślubie może mieć podwójne nazwisko, tylko mówimy do dwóch nazwach, każdej w innym języku. Urzędowa nazwa polska w absolutnej większości (wszystkich?) przypadków jest tą bardziej powszechną i zawsze tak rozumiałem tag name - jako znacznik najbardziej rozpowszechniony z towarzyszącymi mu name:xx do innych języków czy alt_name. Podobnie angielska wiki mówi o:
przy czym nas dotyczy drugi warunek, nie pierwszy.
Do tego dochodzą wspomniane wyżej problemy z konsumentami danych, którzy, jeżeli zachodzi taka potrzeba, mogą przecież wyświetlać wszystkie wersje językowe obok siebie, a nagłe dodanie każdej nazwy do name może im zaburzyć strukturę danych.
W mojej opinii nie powinniśmy zmieniać tagowania name w jakikolwiek nietypowy sposób. Tutaj powinna być tylko nazwa podstawowa w danym kraju. Jest tyle innych tagów do wykorzystania jak np. alt_name. Wrzucanie kilku nazw w jednym tagu powoduje duże problemy przy przetwarzaniu danych.
Nazwą miejscowości nie jest Kosorowice/Kossorowitz tylko Kosorowice po polsku i Kossorowitz w języku mniejszości. Chyba ground truth nie działa tak, że przepisujemy to co na znaku bez analizy co oznacza, bo wtedy mielibyśmy na przykład name=Nowe Miasto Gmina monitorowana
Tylko, że to są zupełnie dwa różne znaki. Na znaku E-17a jest nazwa (nazwy) miejscowości, a znak “miasto monitorowane” tak właściwie nawet nie jest znakiem drogowym. To jest trochę porównywanie gruszek z jabłkami.
Znaczy, ja się upierać nie będę, bo ani myślę tu jakiejś rewolucji zaczynać.
Tym niemniej w Belgii tak zrobili, nazwy ulic w Brukseli też są dwujęzyczne zarówno na tabliczkach, jak i w OSM, więc poza zaszłością nie widzę problemu, żeby i u nas zrobić podobnie.
Również nie zamierzam się spinać, ale (nie sprawdzałem co jest np w Teryt) skoro ‘małpujemy’ generalnie wszystko wg baz urzędowych, to niech tak już zostanie. To że tak zrobili w Belgii - a niech mają - jak im te dłuuuuugie napisy nie przeszkadzają w czytaniu mapy. W mojej ocenie to kiepski pomysł - głównie ze względów praktycznych (wizualnych). Chociażby przykład marafa. Dwuczłonowa nazwa w Dwóch językach jest w stanie schować całą miejscowość pod sobą - kiepsko to wygląda.
Belgia to trochę inny przypadek, bo oni mają trzy języki urzędowe, więc nie da się wybrać “lepszej” nazwy. W Polsce jest jeden język urzędowy, więc te obcojęzyczne człony są traktowane nieco jak “dodatek” - w wielu przypadkach w ogóle nie używany. No i pojawiają się dodatkowe problemy, bo nazwy miejscowości to nie jedyne dwujęzyczne nazwy jakie istnieją. Co z nazwami ulic? Jastarnia używa dwujęzyczne nazwy ulic, więc trzeba by zmienić dać tam nazwy ulic typu “Antoniego Abrahama/Antoniego Ôbrama”?
Nazwy w językach mniejszości istnieją prawnie w Polsce dopiero od 10-12 lat, są słabo utrwalone w świadomości Polaków (poza regionami z tymi miejscowościami), a w OSM nie wprowadziliśmy notacji jak w Brukseli na samym początku osm w Polsce.
Cała sytuacja jest nieporównywalna z Brukselą, a na zmiany jest za późno. Zbyt dużo zamieszania w stosunku do zysku-bo to są wszak małe miejscowości, na ogół wsie, i jest ich raptem kilkaset.
Jeśli ktoś chce mieć te nazwy widoczne na mapie to wystarczy renderować name razem z alt_name - to rozwiąże też problem nazw obocznych z PRNG. A te występują nie tylko dla niektórych miejscowości lub ich części, ale także dla rzek, szczytów górskich itp.