Czy wolno mapować z GoogleSat?

http://www.openstreetmap.org/way/255234316 - a co to jest?

Pomijając zasadność takiej granicy - wydawało mi się, że tworzenie czegokolwiek na podstawie Googla jest be?
Mamy geoportal, który jest tworzony z naszych podatków, ale Google to raczej inna kategoria?

Bardzo często korzystasz z usług StreetVew przy mapowaniu i często się do tego przyznajesz.
Czy to aby nie ta sama firma?
A może reprezentujesz inną “kategorię” ludzi i Tobie wolno :slight_smile:

Jest takie przysłowie “co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie”.

Dowody poproszę, bo jakoś nie wydaje mi się. Znowu smarujesz głupoty nie mając pokrycia? Już kiedyś wyraziłeś się, jakobym coś komentował na IRC. Zaproponowałem wtedy zakład o 500 złotych na dowolny dom dziecka. I co? Jakoś nie podjąłeś wyzwania.

Bardzo często, to znaczy ile? 5 razy dziennie? 10 razy dziennie? czy może 1000 razy dziennie? :slight_smile: Jeśli mam być szczery to w ciągu ostatniego tygodnia czy dwóch ani razu nie zaglądałem na GSV. Wcześniej też sporadycznie i zwykle bez związku z OSM. Myślę, że zaglądam tam rzadziej niż przeciętny użytkownik internetu mający świadomość istnienia takiej usługi.

Co do tej linii - ja widzę subtelną różnicę. Ta linia wyrysowana została na podstawie podkładu z GoogleSat w sposób dokładny i systematyczny przy pomocy podkładu podpiętego w JOSM. GSV raczej nie da się podpiąć w JOSM, przynajmniej ja nie umiem. Nie da się więc korzystać z tego w sposób ciągły.
W dodatku, jak mniemam, ta linia jest tylko narzędziem pomocniczym, służącym prawdopodobnie do czegoś większego, jak np. rysowanie obiektów, potocznie zwanego mapowaniem.
Podtrzymuję pytanie zadane w pierwszym poście.

Odp.: tworzenie czegokolwiek na podstawie Googla jest zdecydowanie be i zabronione.

Raczej żeby sprawdzić jak coś wygląda gdy nie widać tego z góry. Mapowaniem z użyciem g… nazwać tego nie można. :stuck_out_tongue:

Sprawdzanie na G z góry, czego nie widać z dołu, też mapowaniem nie można nazwać.
No ale każdy powód jet dobry aby uderzyć w bliskiego swego.
Przypomina to trochę Kalego “jak Kali kraść krowa to dobrze, ale jak kraść kalemu to źle”.
Nie skopiowałem linii, która była (nie była) wyrysowana na G.

To moje dzieło autorskie wykonane ręcznie i G może je nawet skopiować automatycznie.
Nie zależy mi nawet na tym aby podawali źródło.
To pomoc dla mnie i innych mapowiczów, a jak G się to na coś przyda to co mnie to.
Kochamy G za to, że dało nam darmowe mapy.
Czekamy aż G skopiuje wszystkie nasze informacje z OSM, bo nie robimy OSM dla niej samej tylko mapujemy dla ludzi.
Nie lubimy takich ludzi jak ZC, którzy szpiegują i jątrzą.
Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada.

Benek, uważaj, mylisz podstawowe pojęcia. Zresztą odnoszę wrażenie, że nie tylko Ty. Przeczytaj(cie) sobie “warunki korzystania z usługi” na stronie map googla (po lewej stronie na dole po otwarciu mapy googla; bezpośredni link: http://www.google.com/intl/pl_pl/help/terms_maps.html ).

Dalej jest napisane, że zawsze odpowiada osoba, nie firma/instytucja/stowarzyszenie, dla której pracuje. Łamanie tych zasad jest niezgodne z prawem i jako takie może być traktowane (a o tym, by osoba prywatna wygrała tego typu spór z firmą wielkości google’a to można sobie pomarzyć).

Do czego można więc użyć materiały googla (czy to mapę, czy zdjęcia satelitarne, czy street view)? - do planowania wyjścia w teren. Tak samo jak każdej innej mapy. Można użyć dowolnej mapy komercyjnej aby iść według niej na wycieczkę i zbierać ślad GPSem i robić notatki, a następnie na podstawie WŁASNEGO śladu GPS oraz WŁASNYCH notatek rysować mapę. Być może można użyć ich również w celu weryfikacji informacji pochodzących z innych (legalnych) źródeł, ale jest to sprawa na tyle wątpliwa, że ja tego nie robię.

Jeśli ktoś z Was naprawdę nie może wytrzymać i MUSI mapować na podstawie zdjęć googla, to google udostępniło ostatnio możliwość poprawiania ich map (przy wykorzystaniu ich podkładu). Tam można robić to całkowicie legalnie i na pewno są (na świecie) osoby, które na tym skorzystają.

Powtarzam: osoby używające Google do projektu OSM stwarza zagrożenie dla całęgo projektu jako że Google ma naprawdę dobrych prawników. Osoby przyłapane na mapowaniu z użyciem Google były i będą z tego powodu banowane a ich praca usuwana.

Uwaga dla nowicjuszy. Chodzi o produkty mapowe Google a nie o Androida, który jest produktem Google.

Nie bardzo rozumiem, po co opierać się na Google. Z mojego doświadczenia, ich mapy są bardzo nieaktualne i często wprowadzające w błąd.
Czyli zamiast tworzyć coś dobrego i aktualnego, nie próbujmy powielać starych błędów.
Czasami są fragmenty pobrane z OSM. POI są nieaktualne i w złych miejscach.

StreetView - Kiedyś naniosłem kilka znaków drogowych, bazując na StreetView. Kiedy pojechałem tam samochodem, okazało się, że tych znaków już nie ma, a są za to inne.
Może ten podgląd jest dobry do stwierdzenia czy jakaś drogą polna czy wiejska istnieje, ale to też problematyczne.
Osobiście, używam StreeView kiedy chcę zobaczyć, czy istnieją jeszcze miejsca w których kiedyś byłem.

Teraz, kiedy mamy możliwość opierania się na Emuia i Geoportalu, oprócz wizji lokalnej, daje nam to prawie nieograniczone możliwości weryfikacji.

Dokładnie tak jest. Na przykładzie wyciągów narciarskich- bazując na gogle trzeba czasem szukać w promieniu 5-10km od znacznika, którego wszyscy używają jak stado baranów. Gogle czasem pokazuje siedzibę przedsiębiorcy zamiast stację wyciągu. Zamiast streetview lepiej użyć starego smartfona z apką do nagrywania z zapisem gps. Często się trasa różni znacznie od SV.

Szkoda, że w drugą stronę nie można tak postąpić z Google, bo rżną z mapy OSM aż miło. Niedawno poprawiłem wyrysy kampusu Politechniki Białostockiej [link] (jeszcze nie dokończyłem całości, pozostały detale do uzupełnienia) a tak z 10 dni później zauważyłem, że wyrysy są już na Google Maps (link do Map Makera). Jeden ze znanych mi (wirtualnie) użytkowników OSM mapuje tam na potęgę…

Można to udowodnić?
Jeśli tak, prześlę to zarządu OSMF.

Nie udowodnię, że to akurat ten znany mi użytkownik to zrobił, ale że zostały przeniesione odrysowane przeze mnie budynki to fakt. Bo tego ze skomplikowanym obrysem (u dołu pośrodku - Wydział Elektryczny PB) nie było. Inne też poprawiałem, tak samo jak i cały teren politechniki (poprawki w drogach, opisy domów studenckich). PS: Właśnie zerknąłem w Map Makera Google i ten obiekt o dość skomplikowanym obrysie został przerysowany na wzór OSM-owego przez tegoż wzmiankowanego przeze mnie wcześniej użytkownika. Na szczęście tutaj także jest historia edycji. Sprawdzę też drugi budynek, który dawno temu, bo kilka miesięcy wcześniej również pojawił się w Google Maps po moim wyrysie w OSM.

Pisałeś do tego człowieka dłubiącego dla Google?

A po co miał pisać? :slight_smile: Uświadomić go, że jego działanie jest niezbyt “uprzejme”?

Po prostu: przekonać do mapowania w OSM. Pierwsze cobym zrobił, to umówił się na piwo i pokazał czemu OSM jest fajne. Żadnej obrazy.

Słusznie :slight_smile:

A te one, znaczy mapy googlowe, to mają jakiekolwiek opcje importu danych, czy wszystko trzeba ręcznie rysować ?
Bo jak nie mają importu to raczej trudno będzie komuś udowodnić, że przerysował z OSM a nie np z tego samego podkładu z którego było OSM rysowane…

Większość wypowiedzi które czytałem na temat “dlaczego mapuję dla google” w ogóle nie odnosiła się do “fajności” samej mapy (tej czy tamtej).
Natomiast ludzie wskazywali, że skoro dostają “za darmo” od google tyle różnych fajnych rzeczy, to mapując moga się jakoś odwdzięczyć.

No właśnie. Nic nie dostają za darmo, tylko o tym nie wiedzą z powodu chytrego modelu biznesowego Google. Można o tym opowiedzieć.
Moje doświadczenie jest takie, że ludzie którzy pojmują jak to działa, nigdy już więcej nie mapują dla Google.