Jak się wczytać w sens wypowiedzi Matthijsa, to dla mnie nie jest to jakaś deklaracja ustroju OSM, tylko trzeźwa uwaga, że ktoś, kto faktycznie coś robi, ma większe szanse coś zwojować niż jak tylko mówi. Ot, taka szklanka chłodnej wody na rozpaloną głowę. Mnie to nie zabolało, że tak generalnie mu się wszystko nie podoba, ale z pewnością lepiej jeśli przejdzie do konkretów i może nawet coś sam zrobi.
Jeśli chodzi o osm-carto to moim zdaniem jest to jednak demokracja, tylko ten demos jest dość wąski
i postrzegam ją bardziej jako demokrację “mechaniczną”, za którą nie stoi wystarczająco mocny duch dyskusji. Żeby było zabawniej akurat zarówno Mateusz jak i Matthijs są bardziej otwarci, natomiast Paul i Allan mniej i nawet nie chodzi mi o poglądy, ale o zwykłą komunikację. W tym sensie nie jest to nawet zdrowa merytokracja, bo merytoryczna krytyka jest jak najbardziej na miejscu, a chłopaki potrafią nagle zamilknąć zostawiając problem w pozycji patowej.
Ostatni tego przykład to dyskusja nad wyświetlaniem marki dla niektórych obiektów - Paul rzucił tylko:
https://github.com/gravitystorm/openstreetmap-carto/issues/698#issuecomment-126831190
i nie zareagował jak dotąd na żadne pytania, choć próbowałem pociągnąć go za język żeby chociaż zdradził gdzie jego zdaniem są granice kompromisu, a i nie ja jeden uważam, że jest o czym gadać.
Staram się też stopniowo nawiązywać nitki między osm-carto a tagowaniem (Mateusz też zresztą), żeby wpisać to w szerszy kontekst OSM i mam nadzieję, że z czasem stanie się oczywiste, że autonomia nie oznacza totalnego odcięcia od reszty projektu. Wygląda na to, że Allan z pewnym bólem, ale jednak stara się dbać o równowagę między swoją wizją a byciem częścią szerszej społeczności, natomiast Paul polega bardziej na dosłownej zawartości bazy i nawet nie do końca interesuje się znaczeniem opisywanym na Wiki:
https://github.com/gravitystorm/openstreetmap-carto/issues/1630#issuecomment-141755992
Z tym, że to raczej moja optyka niż rzetelne podsumowanie sytuacji, bo po prostu obaj mało się komunikują i pozostaje mi tylko “kremlinologia”. 