Reprezentacja Polski w gremiach OSMF

Zbigniew dotknal w watku: http://forum.openstreetmap.org/viewtopic.php?pid=213708#p213708 bardzo waznego punktu piszac,
że kraje inne niż Niemcy czy UK są traktowane w OSMF jak powietrze. Cos w tym jest.

Moja ocena jest taka, ze sami jestesmy sobie winni.
Pytanie: ilu czlonków projektu OSM z Polski beirze udzial w pracy “gremiów”? Ile osób z Polski jest czlonkami OSMF?

Abonuje osobiscie korespondencje OSMF bo zlozylem podanie jako czlonek: jest tak, ze jest tam nie demokracja a duokracja - ci którzy pracuja i dyskutuja, nadaja ton. A tak sie sklada, ze wiekszosc jest z tych dwóch krajów. Nie mówie o zarzadzie lecz o OSMF jako takiej.

Nikt nam niczego nie zabrania. Jesli postanowimy wszyscy z naszego Stowarzyszenia sie tam zapisac, to Polska stanie sie jednym z najwazniejszych krajów w OSMF. Nikt tego nie zabroni. Zachecam Was do dzialalnosci w tych gremiach: nie boli a pomoze silniej podkreslac nasz punkt widzenia. Nieobecnych nikt nie pyta. Domyslam sie ze dla niektórych klopotem moze byc roczna skladka czlonkowska, ale od czego mamy stowarzyszenie OSM Polska? Mozna by np. wydelegowac ze dwie 2 osoby których zadaniem byloby prezentowac nasz punkt widzenia…

Naiwnością jest sądzenie, że ci którzy dyskutują nadają ton.
Australijczycy bez problemów z kasą, natywnym językiem zostali absolutnie pozbawieni
głosu. W lipcu 2011 nawet ich lista dyskusyjna talk-au została ocenzurowana (zewnętrzny moderator)
bo zbyt się buntowali. Przez dobry kwartał lista była martwa aż zrozumieli że nie mają szans.

Adresy www, serwery, władzę ma OSMF w postaci kilku ludzi.
Brakuje im tylko danych a te w kwietniu będę też mieli wraz z CT.

Wracam do tego: DO OSMF kazdy moze sie zapisac i miec prawo glosu.
Zdarzaja sie takie brudne sprawki jak np to, ze wiceszef firmy Skobbler który siedzial w zarzadzie OSMF kazal swoim pracownikom zapisywac sie tam. Na szczescie sprawa wyszla na jaw, facet nie jest juz w zarzadzie. Dlatego powtarzam: Warto bysmy sie pozapisywali i tyle.

Notabene: masz wiecej szczególów dotyczacych tej sprawy z Australia? Mozesz jakos udokumentowac przebieg? Jesli bylo, jak piszesz, to warto sie tym zajac. Cos takiego nie moze miec miejsca.

O tyle udokumentowane o ile. Czytałem sobie talk-au bo byli w tej samej sytuacji co Polska.

Cały początek roku 2011 była wielka jazda na talk-au.
Mnóstwo danych rządowych zostało zaimportowane +
firma NearMap udostępniła swoje (podobno 10 razy lepsze zdjęcia od Binga i Yahoo) zdjęcia
na licencji CC_BY_SA.

Po opublikowaniu OdBL i CT NearMap odpowiedziało że po konsultacji z prawnikami
uważają że nie ma żadnych gwarancji na ochronę ich zdjęć i własności intelektualnej
i wycofało pozwolenie.

Z UK szły rady żeby swoje wybrzeże obiec z GPSami zamiast importować rządowe dane.

W końcu do dyskusji włączył się SteveC*, gdy zaczęło brakować argumentów lista została
praktycznie zamknięta żeby “ochłodzić głowy”.

http://lists.openstreetmap.org/pipermail/talk-au/2011-July/008350.html

I tyle. Tak zostało praktycznie do jesieni.

Michał

(*) Jak by ktoś nie wiedział kim jest SteveC http://en.wikipedia.org/wiki/Steve_Coast

Ja bym tego nie nazwal brudna sprawa, nikt nie stwierdzil ze szef kazal sie pracownikom zapisac.

Zgadzam sie, ze w wielu sprawach jest do-kracja, do LWG mogl nalezec kazdy, ale to nie rozwiazuje wielu problemow. Po pierwsze w do-kracji jesli jest mozliwosc jakiejs zmiany, to zawsze jest ona faworyzowana, bo ci ktorzy nie chca tej zmiany nic nie robia (w koncu nie chca zmiany) a ci ktorzy ja popieraja pracuja nad nia i automatycznie zyskuja wladze. Po drugie LWG dziala na zasadzie komitetu i ma wszystkie problemy ktore z tym moga byc zwiazane (odpowiedzialnosc grupowa, kilkumiesieczy czas odpowiedzi na zewnetrzne zapytania, posiadanie sztucznego autorytetu – w koncu jest do-kracja i nikt w LWG nie musi byc ekspertem i rzeczywiscie nie jest, a grupa ma autorytet jak grupa ekspercka). Model wladzy w OSMF troche sie teraz zmienia z bycia do-cracy na typowa hierarchie i w zwiazku z tym jest wiele zgrzytow.

@Balrog-kun: Poniewaz pracuje w firmie robiacej nawigacje i pochodzaca z Hamburga zas ludzie tworzacy Skobbler to byli pracownicy Nawigona z Hamburga wiec wszyscy sie znamy. Jest to male grono w którym wiekszosc jest na ty, wiec wiemy co szef powiedzial.

Bylo nie bylo: warto miec przedstawiciela z Polski w gremiach…