mtb:scale i inne ścieżki poruszania się jeży, jeżyków i Jerzych

Wkurzają mnie te wirtualne twory nie mające nic wspólnego z drogami a prędzej ze śladami przejazdu z trackera GPS.
Widywałem rysowane je jako drogi serwisowe w świetle asfaltowej drogi powiatowej .
Bardzo irytujące są wrysowywane jako track lub path często 1-2 metry od prawdziwego tracka.
Często te ślady przypominają warkocz z trackiem i strumieniem, rysowane bez respektowania prawideł OSM, bez patrzenia gdzie jest przepust na strumieniu , gdzie most a gdzie bród. Walidadory szaleją a człowiek ma z tym kłopot, bo nie wiadomo czy wyrzucić, czy przenieść na właściwa stronę strumienia, czy tez przesunąć 1-2 m do tracka.
Nawet jeśli taka trasa czasem biegnie po tracku to i tak autor ma to w nosie, bo rysuje ze śladu GPS, który ma teoretyczną dokładność 10 m ( gdy porównuję dwa urządzenia to często różnice między nimi mają po 40 m, a co dopiero w lesie i to w górach gdzie stok wzgórza zasłania pół horyzontu).
Szczególnie wkurzające jest rysownie tego jako highway=cycleway i dla dopełnienia bezsensu dodawanie bicycle=yes.
Namazano tego wiele bo nie wymaga wysiłku robienie tego jako relacji szlaku. Niektóre pętle są oficjalne i mają swoje nazwy od kolorów, ale są też trasy znane tylko autorowi. Ślady nie są publikowane, bo widać byłoby, że każdy przejazd odbywa się inną trasą.
Widać w lasach zwierzęce ścieżki ale nie widać tych mtb.
Jeśli jest stromy górski track to nie wierzę że ktoś jedzie po równoległym strumieniu, ani że co chwilę przeskakuje strumień, lub jedzie w poprzek stromego stoku. Do tego takie trasy przypominają kłębek splątanych nici.
Jeśli to nie jest wyznaczone na drzewach, a nigdy tego nie widziałem, to nie wierzę że da się jechać po cudzym śladzie lub z nawigacją OSM.
Szczególnie, że niektóre z tych miejsc znam i wiem jak się tam trudno porusza w poprzek zboczy piechotą.Nie widziałem jeszcze żadnej z takich tras sensownie wrysowanej, a te co widziałem wprowadzają taki chaos w trudną do zweryfikowania gęstą sieć nieużywanych zarośniętych tracków oraz ścieżek pieszych i zwierzęcych, że “szycie” tego wirtualnymi ścieżkami będącymi slalomem między drzewami podważa sens wrysowywania tego ze skanów lidarowych. Nie ma sensu żądać aby autor zrobił z tego relację i udokumentował trasę śladem z kilku przejazdów, bo on np nic nie mapuje poza tymi mtb:scale. Nie ma też sensu rozsupływanie tego samemu skoro takie ścieżki biegną środkiem między dwoma trackami oddalonymi od siebie o 10 m, albo ślad przecina strumień częściej niż wynosi błąd geolokalizacji śladu.
Jeśli dodatkowo ktoś oznacza mtb:scale=5…4…3 tagując jako 2, i nie wie, że cycleway to droga oznaczona znakiem C13 z przygotowaną nawierzchnią (więc nawet szlaki rowerowe nie spełniają tych wymogów), to cała ta zabawa ma mniejszy sens niż rysowanie lin w małpim gaju, czy tras przelotu gęsi. Równie dobrze ktoś może sobie jeździć na koniu w poprzek łąk i pól, lub zacząć rysować ślady swojej łódki na jeziorze.
Czyli pierwsza kwestia to czy takie wirtualne obiekty mają sens, a druga to kto ma to poprawiać gdy widać, że to niechlujnie jest wrysowane i nie można tego poprawić do żadnych źródeł np. map i odbiega to od dostępnych podkładów oraz zdrowego rozsądku?

Jeżeli ja widzę że jest jakaś ścieżka/droga w lesie która jest trochę (a czasem bardziej) oddalona względem podkładu z LIDAR to ją odpowiednio poprawiam. Domyślam się wtedy że chodzi o tę ścieżkę/drogę a nie inną. Tylko faktem jest że autor wyrysowanej ścieżki/drogi powinien ją od razu poprawić pod podkład LIDAR, dodać też odpowiedni surface nie mówiąc o innych tagach jeżeli był pewny co do tych danych. To już jest temat o tym że ktoś stara się mapować dokładnie i według zasad a inna osoba leci na ilość. Chociaż nie zawsze się da też dokładnie to jestem jednak za tym, aby mapować jak najdokładniej i od razu dodawać wszystkie znane nam dane, aby nikt po nas nic nie musiał już nic poprawiać ani dodawać. W moich okolicach użytkownik wyrysowywał wszystkie widoczne ścieżki/drogi jako tylko ścieżki chociaż widoczne było gołym okiem że miejscami jest to droga a nie ścieżka. Tłumacząc się że robi tak bo te drogi czasem są takie nie do przejechania, że wszystkie rzeczy postanowił w lesie dodawać jako ścieżka. Ostatnio widziałem drogę która ma prawdopodobnie nawierzchnię asfaltową widać ją i jej nawierzchnię z podkładu wyraźnie i była zaznaczona jako ścieżka. Przez takie niedokładne mapowanie robi się bałagan bo trzeba tracić czas na poprawianie tego po kimś. Gorzej jeśli nie widać z żadnych podkładów że w tym miejscu jest jakaś droga/ścieżka a trzeba jakoś rysować. Przykład: według lidaru i w terenie kończy się ścieżka w pewnym miejscu a za 30 metrów przebiega ścieżka prostopadle do drogi którą idziemy i teraz dylemat czy łączyć obie ścieżki co spowoduje że znacznie skrócimy czas przebycia pewnej drogi, chociaż fizycznie ścieżka kończy się wcześniej to logicznie myśląc ktoś sobie pomyśli że jeżeli da się przejść las bez ścieżek nawet to można wyrysować. Wtedy nie do końca wiadomo jak prowadzić i czy wogóle taką ścieżkę na mapie. Ale skoro ktoś tam coś wyrysował znaczy że ktoś miał dobre chęci. A czy ścieżka istnieje i jaka to już trzeba by w terenie sprawdzać. GPS itp nie są idealnie dokładne w telefonach (a przynajmniej na tę chwilę). Taka sytuacja jak opisana u ciebie to już skrajność i na szczęście ja takiej u siebie nie widziałem. Ale wiem że takie rzeczy mogą istnieć

A teraz podam przy okazji historię którą miała miejsce niedawno. Samego mnie ta sytuacja zaskoczyła, ponieważ jestem zwolennikiem dokładnego mapowania, ale ta historia zaczyna podważać ten schemat troszkę :wink:
Ostatnio ze znajomym postanowiliśmy przejść pewną trasę (teren górski). Łącznie 34 km w dwie strony zrobiliśmy. Dodam że ja ani on nie byliśmy w tych miejscach więc nie wiedzieliśmy gdzie jakie ścieżki prowadzą i czy w ogóle istnieją, ale że zawsze mam przy sobie smartfona z zainstalowanym OsmAnd+ Brouter, odpowiednimi profilami wyznaczania tras oraz pobranymi mapami przygotowanymi pod konkretną nawigację to ich użyłem.
W jedną stronę zrobiliśmy 17,5 km. Gdy wracaliśmy nawigacja na skrzyżowaniu ścieżek postanowiła poprowadzić nas inną trasą niż na początku. Nie wiedziałem czy jest to trasa krótsza czy dłuższa od tej którą szliśmy i czy w ogóle ścieżka docelowa istnieje w rzeczywistości jak mapa pokazuje. Zawsze było też ryzyko że jest ona już zarośnięta itp. Ale postanowiłem że zaufam nawigacji tym bardziej że trochę czuło już się zmęczone nogi (22 km w takim terenie robi swoje) i trzeba było troszkę zaryzykować ale przy okazji byśmy szli trasą inną która zawsze będzie ciekawsza niż ta sama droga którą się szło na początku, no więc ruszyliśmy widoczną ścieżką. Przynajmniej na początku przez większą jej część ta ścieżka była jeszcze widoczna w terenie. Potem się jakby urwała albo odbiła gdzieś troszkę w bok czego być może nie zauważyliśmy (niedokładność nanoszenia ścieżek po śladzie GPS o których mowa w tym temacie). Ale według mapy byliśmy ciągle na ścieżce. Troszkę to zaczynało wkurzać, bo pomyślałem że trafiliśmy na ścieżkę którą ktoś naniósł niedokładnie (co prawdopodobnie miało miejsce) albo w ogóle taką która nie istnieje. No ale trzeba było iść, bo wracać się nie było by sensu, chociaż nie widać było ścieżki żadnej i szliśmy pod jej koniec (jakieś 400 m) przez praktycznie dziki las. Jedyne co nas napędzało to to że na mapie jak patrzyłem ciągle zbliżaliśmy się do jakiejś innej ścieżki która nas miała już prosto poprowadzić do celu (czyli parkingu gdzie został samochód) ale nadal nie byliśmy tego pewni ponieważ ktoś mógł wyrysować ścieżkę już nie istniejącą. Dotarliśmy w końcu do tej widocznej ścieżki na mapie i co się okazało to była ona w rzeczywistości drogą leśną i to 95 procent nawierzchni którą szliśmy (11 km) była równa (droga grade2, bez wybojów, tylko w dwóch miejsach trochę wody) po której bez problemu można było by nawet na hulajnodze jechać. A więc różnica w trudności drogi początkowej a powrotnej była ogromna. Wystarczyło jedynie raz zejść górki/góry po ścieżce którą nam nawigacja pokazała aby do tej drogi dotrzeć (ścieżka bez kamieni;długość 1,4 km;przy końcowej fazie łączenia (400m) się z drogą nie widoczna lub niepostrzeżenie ominięta przez nas). Więc tak naprawdę to ta alternatywna trasa którą wyznaczyła nawigacja była zbawieniem dla stóp. Dodam że założyłem potem sandały które miałem w plecaku bo w dużych butach już stopy odpadały a w sandałach szło się o wiele lepiej po tej drodze czego nie mógłbym zrobić gdybyśmy szli tą samą trasą co na początku (często w niektórych odcinkach trasy ostre, duże kamienie i ogólne różnice poziomów wysokości). A więc nasza nowa droga prowadziła cały czas prosto po płaskim terenie nie było na niej nawet małych kamyków. W dodatku potem jak sprawdziłem była ona o kilometr krótsza niż droga początkowa. Tak czy inaczej ścieżka nie widoczna w terenie (lub prawdopodobnie naniesiona przez niedokładny ślad GPS) koniec końców pomogła dotrzeć do drogi która poprowadziła nas praktycznie prosto do samochodu._… Więc warto było zaryzykować. Nikt by nam nie powiedział o takiej drodze, ani byśmy o niej nie wiedzieli gdyby ktoś nie poprowadził linii, którą połączył właśnie z tą drogą. Ktoś kto nie szedł długo nigdy pieszo (szczególnie górski teren) to nie wie że przy zmęczeniu myśli się zdecydowanie mniej rozsądnie i logicznie jak człowiek niezmęczony (woda mało co tu pomaga), więc wyjmowanie mapy tak jak to sugerują różni znawcy i jeszcze patrzenie na jej poziomice itp rzeczy, nie jest takie wygodne i proste jak się wydaje pod rugie jest większe ryzyko błędnego odczytania mapy. A mój profil Brouter po prostu obliczył szybko i pewnie (w miarę pewnie ;D) że trzeba iść tak a nie inaczej. Stwierdził, że lepiej jest zejść z 600 m n.p.m do 300 m wiedząc że na drodze docelowej jest płasko (wybrany miałem łatwy profil hiking). Co się jeszcze okazało droga powrotna miała 16,5 km a więc kilometr mniej niż trasa początkowa (17,5). Ale tak czy inaczej jest to konkretny przykład tego że ustalanie naszej pozycji przez GPS lub GLONASS i dokładne obliczanie która trasa jest krótsza jest niezastąpione gdy jesteśmy zmęczeni szczególnie jeszcze jak się ma odpowiedni profil Brouter i OsmAnd , wbrew opiniom takim że najlepsza jest zawsze mapa papierowa (chyba dla harcerzy i pewnie ta ścieżka która prowadziła do tej drogi nie była by na tej mapie papierowej widoczna nawet. Co nie znaczy że nie warto znać się na mapach papierowych oczywiście). Dopiero po 10 godzinach nawigowania moja bateria telefonu (posiadam większą niż oryginalnie baterię) miała 20% i musiałem go wyłączyć. I to akurat tylko dlatego że nie miałem powerbanku. Tak czy inaczej bez telefonu potem wiedziałem gdzie idziemy dzięki wcześniejszemu spojrzeniu na wyznaczoną trasę. A więc nawet jeśli czasem takie niedokładne wyrysowanie ścieżki utrudniają nawigację to koniec końców nadal mogą poprowadzić gdzie chcemy bo liczy się dotarcie do celu a nie dokładne stąpanie po wyznaczonych ścieżkach. Szczególnie fajnie jak się trafi na o wiele łatwiejszą trasę powrotną. Łatwiejsza nie znaczy krótka oczywiście bo musieliśmy i tak praktycznie połowę tego co na początku przejść aby wrócić :smiley:

Oczywiście to nie oznacza aby wszystko nanosić byle jak, wręcz odwrotnie.

A teraz podam przykład jakby można było wyszczególniać skąd się wzięła dana ścieżka/droga : Ostatnio widziałem tak otagowane niektóre odcinki dróg/ścieżek. I postanowiłem że od tej pory będę dodawał takie informacje (oczywiście jeżeli będę co do nich pewny). Z faktu iż to wydłuża trochę naszą prace w mapowaniu to mało kto to stosuje (przynajmniej u nas) a szkoda bo dodawanie takich informacji znacznie poprawiło by zgodność danych i wykluczyło właśnie takie zastanawianie się czy dany track jest pociągnięty na oko czy może według jakiś danych.
source:route=geoportal.gov.pl:isok hillshade
“plus/lub”
source:route=GPS
“plus/lub”
source:surface=knowledge
“plus/lub”
source:surface=Mapillary Images

itd.

Znacznie ułatwiało by to rozpoznawanie czego brakuje takiej drodze/ścieżce i uniemożliwiało by ewentualne psucie przez innych takich danych, bo każdy by widział od razu z jakiego źródła pochodzi naniesiona ścieżka w lesie itd.

Ale macie epicki rozmach :)))
Rowers2 ja rysuje głównie ścieżki dla jeży i jestem z tego dumny. Mam prośbę - nie niszcz takiej pracy jeśli nie masz pewności ze coś jest narysowane źle , czyli po wizji lokalnej w terenie. Do mapowanie używam Strava Slide id, poznaj się z tym narzędziem to zobaczysz jak możliwe jest rysowanie bardzo precyzyjnych ścieżek w lesie.

Ja też czasami rysuję drogi jako ścieżki (właśnie ze stravy) a potem często sprawdzam w terenie czy tam jest ścieżka czy też może droga. Wolę jak na mapie jest ścieżka niż droga (ktoś się może rozczarować pozytywnie :wink: ).

Tu masz iD z danymi stravy:
https://strava.github.io/iD/#map=14.40/17.9679/53.3912