(to nawiązanie do: ktoś skasował moje dane)
Witam,
czy zastanawialiście się nad procesem, który ma miejsce masowo na OSM, czyli potwierdzania danych, które zostały wprowadzone ot tak, bez sprawdzenia? Ktoś narysuje drogę, bo wie, że jest, lub ją gdzieś zobaczył. Ktoś inny, z większym stażem zauważy błąd - niedociągnięcie do innej drogi lub coś w tym guście, poprawi, otaguje. Ktoś jeszcze inny coś dopisze, np. horse=no oraz one_way=no i droga nabiera mocy. I jeszcze kilka takich zmian i ciężko uwierzyć, że coś z tą drogą nie tak.
Nie spędzam całych nocy na analizie zmian na OSM, wystarczy raz dziennie rzucić okiem okolice - które mnie interesują - Lublin - by się dowiedzieć o nowościach. Czasami, przyznaję, jestem zaskoczony, że przeoczyłem - pędzę, sprawdzam, no jednak nie ma - tzn. jest, ale co innego - nadal drogi nie zbudowano.
Przykład: http://www.openstreetmap.org/browse/way/232744568/history - co dziwne, autor pierwowzoru jest z tej samej dzielnicy co ja (to nie jest dziwne), ale jeździ na rowerze i wprowadza drogę residental, która ma tyle wspólnego z residental co droga gruntowa, bo takową jest. Residental też nie jest w pełni, bo tam nie ma żadnych mieszkań, domów. SunCobalt przyklepuje, bo zauważa błąd, abdank coś dodaje - pewnie jest z okolicy i robi się coraz ciekawiej. (tu przy okazji dochodzi bogactwo tagów, których może być wiele, a z których żaden niczego nie gwarantuje, bo zależy od widzimisię edytora lub edytorów z danego obszaru)
I takich dziwnych rzeczy dookoła Lublina jest coraz więcej, powoli o nich zapominam, bo widzę kolejne. Działa to dokładnie w ten sam sposób. Ktoś coś zrobi, ktoś inny poprawi, ktoś doda tag i jest coraz “lepiej”. Przez pewien czas zwracałem uwagę ludziom, którzy sadzą takie lub inne błędy, ale druga strona nie wykazuje zrozumienia i oburza się, a ponadto jest to marnowanie czasu, który mogę poświęcić na edycję UMP.
Pół biedy jeżeli to są chodniki, pół biedy jeżeli to obiekty nie mające wpływu na routing, ale za chwilę po dociągnięciu ul. Skalskiego do ul. Sasankowej lub podciągnięciu ul. Urbanowicza do jakiegoś asfaltu kogoś nawigacja pociągnie tędy. W innej dzielnicy Lublina cały kwartał ulic tak właśnie awansował z “planowana/w budowie” na “residental” choć tam dalej są budowy i wjechać da się co najwyżej pojazdem 4x4.
KeepRight ani inny automat tego nie załatwi. SunCobalt poprawiał ulicę, bo mu chyba właśnie KeepRight wskazał błąd. Zresztą trudno mu się dziwić, skoro tubylec zasadził takiego byka.
Jechałem tą “ulicą” max. 14 dni temu rowerem i jest w takim samym stanie jak 2 lata temu, czyli gruntówka. Żadnych oznakowań, że to Skalskiego, czy Urbanowicza, ot, gruntówka. Ulice na południe - Brzozowa, Dębowa i inne oznaczenia mają.
Myśleliście nad takimi problemami? Czym więcej będzie rysujących tym więcej będzie takich błędów. W Lublinie i tak jest chyba mało rysujących.