Sprawa Pitu Pitu, czyli użytek danych OSM bez atrybucji

Pitu Pitu to mapy i aplikacja na Androida oraz iOS dla imprezowiczów z restauracjami, klubami i innymi miejscami rozrywki.

Jakiś czas temu natknąłem się na ich zdjęcie na FB prezentujące próbną wersję papierowych map (post na forum)

W tym tygodniu wpadły mi w ręce owe mapy dla Gdyni i Gdańska. Z przykrością muszę stwierdzić brak jakiejkolwiek atrybucji, czy wzmianki o OSM.
Pozwolę sobie w ramach cytatu umieścić fragment mapy:
Skan, a tutaj ten sam obszar w OSM. Charakterystyczne punkty to m.in. Plac Grunwaldzki oraz ścieżki w kształcie X obok skrzyżowania Władysława IV i Armii Krajowej.

Aplikacja natomiast korzysta z kafelków Mapboxa, tutaj animacja, która ewidentnie wskazuje, że dane są oparte na OSM.
Adres TMS-u to

http://a.tiles.mapbox.com/v3/pitupitu.map-r6gjboip/{zoom}/{x}/{y}.png

Napisałem więc do nich na Facebooku (link), dla tych którzy nie posiadają konta wrzucam

A oto ich odpowiedź:

Wydaje się, że dla nich Mapbox to już nie OSM. Najwyraźniej nie przeczytali TOS-u Mapboxa, który wyraźnie zaznacza:

Podczas rozmowy na naszym kanale IRC wyszła następująca kwestia: W razie gdy nie zostanie umieszczona atrybucja (póki co dyskusja z nimi jest trudna, ponadto wątpię, że chce się im na nowo drukować 30 tys. egzemplarzy mapy) - kto powinien pociągnąć pitu pitu do odpowiedzialności? Użytkownicy których dane znajdują się na mapie, Stowarzyszenie, czy może LWG przy OSMF?

Najpierw wyslal bym pismo ze Stowarzyszenia wskazujace na aspekty licencyjne. Z pewnoscia nie doczytali…

Ja myślę, że może to zrobić Stowarzyszenie, ale na prośbę osób, które tam edytowały. O ile dobrze pamiętam to informowałeś ich o tym zanim wydrukowali mapę więc wg mnie jest to świadome złamanie licencji i powinniśmy z tym walczyć. Wątpię, aby to była ich ostatnia mapa, więc powinniśmy ich uświadomić. Teraz pytanie o co poszkodowani chcą walczyć? Jakieś oficjalne przeprosiny na FB oraz opis projektu? Czy może złamanie praw autorskich i jakieś odszkodowanie? Dobrze byłby gdyby najaktywniejsi mapowicze w tym regionie się wypowiedzieli w tej kwestii.

Mysle ze powinno sie wywalczyc po prostu podawanie przez nich standardowej informacji o OSM. W koncu cieszy nas kazdy kto tych map uzywa. Czasem jest to po prostu niedopatrzene a potem komus sie nie chce nic zmieniac wiec usiluje pytajaca i zwracajaca uwage osobe zbyc. A tak nie wolno.

Tyle, że ulotki poszły w świat. Po drugie to nie jest niedopatrzenie.

Wg mnie specjalnie pominęli atrybucje. Post Michała z lutego i odpowiedź.

Jeśli tak się zachowują zawodowcy to ten kraj upada za szybko.

Owszem, bardzo się cieszę gdy firmy używają OSM, ale mało kto słyszał o tym projekcie i powinniśmy dbać o jego dobre imię. Walczymy ze stronami gdzie na mapie OSM jest napisane “Google” to powinniśmy też walczyć z czymś takim. Skoro nasi partnerzy mogą napisać, że korzystają z OSM to nie widzę powodu dlaczego niby oni nie mogli?

Jak najbardziej. Albo napisza, albo bedziemy z nimi walczyc. W koncu mozemy nawet wejsc na droge sadowa.

+1

A ja myśle, że edytorzy (między innymi) dlatego akceptują licencje ODbL czy CT, aby nie musieli się wypowiadać (prosić), gdy ktoś łamie otwartość/przywłaszcza sobie efekty ich pracy.

Mamy jakiegoś prawnika aby wskazał jaka jest droga prawna przy świadomym złamaniu licencji i jakie moga być sankcje?
Zapewne zaczyna się nieoficlajnego zwrócenia uwagi (co już się odbyło i zostało olane), potem oficjalne zwrócenie uwagi o ile szkoda jest do cofnięcia, a jesli nie jest, to z propozycją polubownego odszkodowania. I tutaj mogli by się wypowiedzieć autorzy danych, czy odszkodowanie dla nich, czy dls OSM Polska, czy jakiś “dom dziecka”, czy coś innego?

A co to zmienia? Że niby OSMF rwie się do ochrony umowy jaką jest licencja? Bo chyba nie masz na myśli stowarzyszenia - nie jesteśmy organizacją zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, żeby wyskakiwać samozwańczo i pozywać podmioty za naruszenie praw autorskich :stuck_out_tongue:

Moim zdaniem pytanie osób nie jest konieczne. Może tylko trochę wzmóc siłę żądania uporządkowania - ale jako dodatek. Nie wiem na ile formalnie Stowarzyszenie ma możliwość interweniowania, ale wydaje mi się że to OSM PL stoi na straży pilnowania tego typu spraw (jeśli interwencja człowieka nie przynosi efektu). Uważam też, że bardziej porządane byłoby pismo (mail) z “centrali” dołączone do interwencji.
Jeśli chodzi o określenie sytuacji - “zawodowcy” to cwaniaki z miodem w uszach, którzy chcieli by wyglądało to ich na własne dzieło, więc co tam jakieś atrybucje.

OSM jest coraz lepsze i trzeba się liczyć i przygotować, że takich numerów będzie więcej.

Wystarczy zajrzeć do statutu :slight_smile:

Możemy jako stowarzyszenie zwrócić uwagę na naruszenie wysyłając grzecznego maila, ale nie mamy podstaw prawnych, by cokolwiek zrobić w tej sprawie. W sprawach formalnych możemy być jedynie pełnomocnikiem poszkodowanych osób (o ile stow. może być pełnomocnikiem?) na podstawie udzielonego przez te osoby pełnomocnictwa.
Przede wszystkim te osoby muszą czuć się poszkodowane, bo jeśli się nie czują to właściwie nie ma tematu, ale skoro ten temat powstał wnioskuję, że co najmniej jedna osoba czuje się pokrzywdzona.

Dobrze, jeśli statut tego nie zawiera to już nic Stowarzyszenie nie może? I nie chodzi mi, że już idzie z tym do prokuratury.
Jeśli tak, to będzie czytelny sygnał dla hochsztaplerów wykorzystujących w niecny sposób OSM.

Edit: odpisywałem widząc post sprzed dodania wyjaśnienia. Oczywiście nie chodzi mi nawet o pełnomocnictwo, tylko przypominanie winowajcom i nagłaśnianie tego typu zdarzeń

Skombiniujcie mi ich adres pocztowy to dostana pismo z Open Street Map Foundation…

Niby od tego, po części, jest. :wink: Może warto ich spytać jak powinniśmy postąpic od strony legalnej?

Ja osobiście, zamiast być stroną w sądzie, wolałbym dać analogicznie prawa do danych jakie ma OSMF na rzecz OSM Polska i niech OSM Polska zajmuje się sprawą od A do Z. Polskie sądownictwo może łatwo zrazić przeciętnego obywatela.

Dostałem odpowiedź na priva:

Należy się parę słów wyjaśnienia od nas. Otóż osoba, która zajmowała się składem map uważała, że nie będzie kłopotu z licencją, bo skoro płacimy za MapBoksa to wszystko jest już załatwione. No cóż, okazuję się, że nie do końca tak jest. W związku z tym w najbliższej wersji aplikacji iPhone i Android oraz na mapach drukowanych zostaną umieszczone stosowne informacje odnośnie licencji. Przepraszamy za nasze niedopatrzenia, ale proszę wierzyć - nie są one wynikiem naszej złej woli. Poprawione aplikacje mobilne jeszcze dzisiaj zostaną wysłane do marketów. By jakoś zadośćuczynić naszym błędom, obiecujemy wkrótce zareklamować OSM na naszym profilu na facebooku.

Tutaj bezpośredni kontakt do nas:
Ksawery Kirklewski, +48 792 770 270, ksawery@pitupitu.info
Maciej Piwko, +48 604 456 030, maciej@pitupitu.info

Na niemoc stowarzyszenia, można by zrobić je edytorem danych OSM i wtedy zyskuje takie same prawa jak każdy inny edytor. Wątpie aby ODbL było tak skonstruowane ,aby ochrona danych dotyczyła tylko tej części, gdzie są żywi i chętni do bitew sądowych edytorzy ;).
Ale to juz: prawnik wystąp! :wink:

Status zawsze można zmienić, by być przygotowanym na takie interwencje prawne.

W takim razie dziękujemy za zainteresowanie się projektem i liczymy na szybką poprawę niedociągnięć. Jeśli chodzi o zadośćuczynienie to musimy chyba z tym poczekać kilka dni, aby informacja dotarła do osób edytujących w tym regionie. To oni są właścicielami danych i muszą się zgodzić na takie rozwiązanie.

Poprawki zostaną wdrożone najszybciej jak to możliwe i z pewnością poinformujemy Was o nich. Co do zadośćuczynienia, to jesteśmy otwarci na propozycje i myślę, że ostatecznie wszyscy będziemy zadowoleni. Dzięki za racjonalne podejście do problemu i raz jeszcze przepraszamy za całe zamieszanie.

+1

Zmiana licencji w OSM byla m.in. po to, zeby uzytkownicy danych nie musieli sie bac pozwow od milionow podmiotow a tylko od OSMF, czy sie z tym zgadzamy czy nie. O ile wiem tylko OSMF jest poszkodowana jako licencjodawca. Tekst ktory akceptowaliscie zawiera m.in.:

Wiec duza czesc tego watku to dzielenie skory na niedzwiedziu.