W skrócie idea jest taka, że Remap-a-tron pokazuje skasowane przez redaction bota elementy i pozwala szybko oznaczyć je jako “zremapowane” albo “do zremapowania” + oczywiście możliwość zremapowania danych elementów w JOSM/Potlatch etc.
W USA podobno się to fajnie sprawdziło, gdzieś były ładne wykresy, że w ciągu chyba tygodnia zeszli z 2000 elementów do zera.
Uwazam, ze remap-a-tron mija sie z celem. Jesli celem remappingu jest pozbycie sie z bazy informacji ktorych autorzy nie udzielaja licencji do ich wykorzystania, to nie mozna w tym remappingu opierac sie dokladnie i wylacznie na tych wlasnie informacjach. W Stanach ma to mniejsze znacznie bo remap-a-tron pokazuje glownie geometrie, a one so rowniez dostepne ze zdjec. Na listach dyskusyjnych na te uwagi autor remap-a-tronu odpowiedzial ze przed wprowadzeniem go w Europie trzebaby go oczywiscie zmodyfikowac tak, zeby nie pokazywal drog w obszarach gdzie nie ma dostepnych zdjec (co mozna zalatwic programowo). I tak caly pomysl wydaje mi sie jednak naciagany.
Szczerze to nie zaglądałem do kodu jak to jest zaimplementowane. W przypadku Polski pytanie w jaki sposób będzie wyznaczany zbiór elementów do zremapowania, bo to chyba jest na krawędzi remapowania z użyciem danych sprzed redakcji… szczególnie na obszarach bez pokrycia Bingiem.