Regulamin Geoportalu a ustawy

Nie pozwala na dowolne wykorzystanie danych po wniesienu oplaty. O ile rozumiem to Ci ktorzy dostali dane innymi sposobami (np. z geoportalu) sa objeci tymi samymi zasadami.

Po co w takim razie tryb udostepniania za pieniadze? Po pierwsze bo do nie dawna nie istnialy geoportale. Po drugie jesli chce sie przykladowo zaplanowac budowe to, o ile wiem, trzeba miec oficjalnie cos co sie nazywa “wyrys” czy cos w tym stylu, i mozna to dostac tylko za oplata.

Natomiast jesli chcesz zrobic cos co wykracza poza to, na co pozwala ustawa, to musisz miec pozwolenie od wlasciciela danych, czyli Starosty, Burmistrza, Glownego geodety, nie wiem kto doklanie… Np. Zarzad Drog Miejskich w Warszawie robi cos co wykracza poza to, na co pozwala ustawa. Stawia w miescie takie niebieskie podswietlone panele z mapami. Powiedzieli mi, ze robia to za konkretnym pozwoleniem BGiK i sami nie moga zarzadzac danymi (np. udostepnic mi tych mapek w wersji cyfrowej).

Z reszta w BGiK Warszawy powiedzieli mi, ze gdyby nasz projekt byl niekomercyjny, charytatywny itd. to moglibysmy sie zastanowic nad udostepnieniem calej ortofotomapy na dvd do jakiegos konkretnego wykorzystania z konkretnym pozwoleniem

Z ta roznica, ze geoportale miejskie sa udostepniane przez wlascicieli tych danych i maja dostep do calej informacji, natomiast geoportal Inspire tylko zbiera dane od innych, dane ktorych GUGiK nie jest wlascicielem. Dlatego tez atakowanie GUGiKu nie ma za duzo sensu.

I to się nie zmienia, bo w ustawie jest tak zapisane.
Ale nie ma tam nigdzie, że żeby narysować mapę na odbiornik GPS czy WWW musisz mieć wyrys całej Polski.

Aczolwiek jeśli są to dane publiczne, to “3. Podmiot zobowiązany określa sposób korzystania z informacji publicznych spełniających cechy utworu w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631, z późn. zm.)) lub stanowiących bazę danych w rozumieniu ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych (Dz. U. Nr 128, poz. 1402, z 2004 r. Nr 96, poz. 959 oraz z 2007 r. Nr 99, poz. 662 i Nr 176, poz. 1238), zapewniający możliwość dowolnego wykorzystywania utworu lub bazy danych, do celów komercyjnych i niekomercyjnych, tworzenia i rozpowszechniania kopii utworu lub bazy danych, w całości lub we fragmentach, oraz wprowadzania zmian i rozpowszechniania utworów zależnych”

Tu masz w ustawie zapisaną gwarancją nie ograniczania Cię przez prawo autorskie czy baz danych, jeśli właścicielem danych jest “podmiot zobowiązany”, czyli organ państwowy.
I pozostaje jakieś specyficzne ograniczenie inną ustawą, którego właśnie szukam - nie twierdzę ze 100% pewnością, że go nie ma, ale że nie udało mi się go znaleźć.

Byłoby super, bo:

Czyli, wciąż zakłądając że są to dane publiczne, każdy następny mógłby się na to powołać wnioskując o udostępnienie danych dla siebie.
Pozdrawiam,

Z punktu widzenia użytkownika nie ma znaczenia, czy to Urząd Miasta Borczuch Wielki, czy Warszawa, czy też właścicielem jest GUGiK - to wszystko są organy państwowe, które podpadają pod jedną ustawę, i w ich interesie (czy GUGiKu), żeby licencje były podobne (np. atrybucja), IMHO w ramach wymogów ustawy o dostępie informacji publicznej.
Pozdrawiam,

Nie musisz miec wyrysu, ale musisz to zrobic zgodnie z punktem 3c Art. 40 ustawy. Chodzi o udostepnienie takiej mapy innym, nie samo narysowanie jej.

Ok, tu zaden podmiot nas nie ogranicza prawem autorskim ani o bazach danych, ale ogranicza nas prawo geodezyjne chyba.

A artykul 40?

Wedlug mnie mowi on, ze jesli stworze mape do nawigacji, ktora zawiera takie dane, to udostepnienie jej przeze mnie, komus, jest odplatne.

Natomiast widze w tym artykule punkt 4. ktory mowi o wylaczeniu z zasobu tego co stracilo przydatnosc uzytkowa, moze takie dane mozna latwo uzyskac? Pytanie czy ortofotomapa zastapiona nowsza ortofotomapa traci przydatnosc.

Wyjątki Ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne:

Art. 40c opisuje pobieranie opłat za udostępnianie danych z baz państwowych (bezpłatnie - vide odniesienie do art 12. ustawy o iip). Nie widzę, w jaki sposób miałby ograniczać Tobie czy mnie udostępnianie własnej bazy innym, ponieważ nie stanowimy państwowego zasobu geodezyjnego.

Moim zdaniem ustawa odnosi się do państwowego zasobu geodezyjnego, co widać także po regulacjach, do których się odwołuje (o infrastrukturze informacji przestrzennej, o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne).
W innym wypadku bylibyśmy zmuszeni brać po złotówce od użytkowników… :wink: A bardziej na serio - wszystkich, łącznie z firmami komercyjnymi, obowiązywałyby odnośniki do art. 12 etc, zapewniające bezpłatny dostęp do usług przeglądania i wyszukiwania, etc.
Pozdrawiam,

Na pewno nie ma obowiązku,aby materiały powstałe na podstawie pzgik były rozprowadzane odpłatnie - mam kilka przewodników po ścieżkach dydaktycznych, pozyskanych za zero zł na festynie miejskim, gdzie za podkład robiła mapa topograficzna 1:50k z adnotacją: "Wykorzystano materiały Wojewódzkiego Zasobu… na podstawie zezwolenia marszałka nr…

Ale widzisz, to jest na podstawie zezwolenia a juz nie na podstawie ustawy. Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, ze powszechne rozumienie (i byc moze intencja) tej ustawy jest: bez zezwolenia bezplatnie nie daloby sie rozprowadzac danych ktore powstaly na bazie zasobu bez pozwolenia wlasciciela. Wiem na pewno, ze tak rozumieja to BGiK Warszawy i innych miast.

A czy da sie odplatnie, to trzebaby doczytac. Na pewno ustawa mowi, ze cennik ustalony jest z gory w rozporzadzeniu ministra bo to dzisiaj mi gdzies przelecialo przed oczami.

W sumie to polecam zadac pytanie na stronie http://forumbgik.um.warszawa.pl/ , urzednicy tam calkiem rzetelnie odpowiadali na pytania tego typu.

Prawo geodezyjne to ustawa z roku 1989, uchwalający go posłowie pewnie nie wiedzieli jeszcze, co to Internet.
Ustawa o dostępie do informacji publicznej powstała w 2001.
Ustawa o infrastrukturze informacji przestrzennej w 2010.
Wymóg umożliwienia ponownego wykorzystania materiałów objętych prawem autorskim czy prawem o bazach danych (nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej) w 2011.
Minęły 23 lata od uchwalenia prawa geodezyjnego, a tylko dwa lata od regulacji informacji przestrzennej, rok od nowelizacji dotyczącej praw autorskich i baz danych. Jakie może być powszechne rozumienie? Co powiedzą wieloletni pracownicy urzędów bez zagłębiania się w jedną, drugą, trzecią ustawę i czytania wszystkiego od nowa?

Tak, jest tu: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20040370333&min=1
Tym bardziej dowodzi, że ustawa reguluje udostępnianie danych z zasobu geodezyjnego przez organ państwowy, a nie tworzenie map przez inne podmioty (zresztą te tworzone mapy nie są danymi z zasobu geodezyjnego, a co najwyżej pracami pochodnymi).

Tylko pytanie, co to da - w każdym lokalnym urzędzie można usłyszeć co innego, a niestety nic z tego nie jest podstawą do czegokolwiek dla np. GUGiKu…
Pozdrawiam,

Podbijam temat.
Pomysł: czy stowarzyszenie nie mogłoby się zwrócić do radcy prawnego o opinię na temat regulaminu i jego zgodności z przepisami prawa? Chodzi mi o to, żeby urzędasom przedstawić interpretację przepisów napisaną przez osobę do tego uprawnioną. Ja rozumiem, że najlepiej byłoby o interpretację zapytać organ ustawodawczy, ale to nierealne :wink: W zasadzie, to wystarczy zdefiniować czym jest przetwarzanie i przeglądanie danych, tak?

Podoba mi się ten pomysł – IMHO to jest właściwy sposób wykorzystania funduszy stowarzyszenia (o ile mamy wystarczające fundusze, oczywiście). Tylko trzeba by sensownego radcę znaleźć, co samo w sobie, zdaje się, może być sztuką…

Opinia radcy prawnego i interpretacja byłaby moim zdaniem przydatna gdyby miała decydować o poczynaniach zlecającego tę interpretację. Dla urzędu wykładnią raczej nie będzie (nie znaczy to, że nie ma sensu, ale nie jest IMHO w stanie przesunąć stanowiska urzędu z jednej strony szali na drugą).
Ewentualne opinie etc. mogą być przydatne już bardziej na etapie sprawy w sądzie, gdzie trzeba mocno uzasadnić/podeprzeć swoje twierdzenia (no i do decyzji, czy na drogę sądową wstępować).
Kilka dni temu do GUGiKu trafiły wnioski od UMP i OSM o podanie warunków ponownego wykorzystania informacji publicznej już dostępnej na portalu geoportal.gov.pl, wykazujące iż na podstawie obowiązujących przepisów GUGiK nie może ograniczać takiego wykorzystania czy też wymagać za to opłaty.
Damy znać, gdy uzyskamy odpowiedź.
Pozdrawiam,

O ile wiem, to boty kasujące analizowały kto co dodał i usuwały tę część danych, które zostały dodane na licencji CC-BY-SA i nie było zgody na przejście na nową licencję. Np. często znika droga ale zostają te punkty, które ktoś, kto zaakceptował nową licencję w swoim czasie przesunął czy dodał. Niestety to zaskutowało niezłym bałaganem. OSM to baza danych i z licencją CC-BY-SA był ten problem, że ona jest do utworów a nie do baz danych. W prawie autorskim krajów EU jest zapis, który głosi, że baza może być chroniona prawem autorskim nawet jak poszczególne elementy tej bazy nie są chronionymi utworami. Faktycznie ciężko jest uznać, że w rysowaniu po śladzie GPS czy podkładzie orto-foto ma jakiekolwiek cechy twórczości. Jest to raczej proste odwzorowywanie rzeczywistości, stąd licencja CC-BY-SA nie bardzo pasowała do takiej sytuacji. Władze Fundacji OSM zdecydowały się przejść na licencję ODbl, która ma mniej więcej takie same warunki jak CC-BY-SA, ale została napisana specjalnie do baz danych. Wprawdzie nowa CC-BY-SA ma też mieć podobno klauzule odnoszące się do baz danych, ale Fundacja nie chciała czekać bez końca aż Creative Commons wypuści nową wersję CC-BY-SA…

Nie wydaje mi się aby prawo cytatu było adekwatne do tego co się robi w OSM. Raczej tu można mówić o ew. przenoszeniu danych, które same w sobie chronionymi utworami nie są. Polskie prawo autorskie mówi, że narusza się prawa do cudzej bazy danych gdy przeniesie się do swojej na tyle znaczącą jej część, że przeniesie się tym również układ i zamysł pierwotnej bazy. Do tego jeszcze dochodzą w Polsce ograniczenia w przenoszeniu takich danych wynikające z ustawy geodezyjnej. IMHO jak się np. przeniesie z innej mapy kilka nazw ulic, czy jakieś pojedyncze, brakujące w OSM detale, to jest to jeszcze OK. Natomiast jak się przeniesie wszystkie punkty POI z jakiegoś obszaru, czy wszystkie nazwy ulic, to właściciel oryginalnej mapy będzie mógł udowodnić “kradzież” znaczącej części jego danych - np. wskazując ich identyczność na określonym obszarze, czy np. że powielono przy tym również charakterystyczne błędy…

Na pewno mogły by być roszczenia w stosunku do Ciebie - łącznie z pozwem cywilnym i karnym z odpowiednich paragrafów prawa autorskiego. Jeśli chodzi o OSM - to miałoby ono na uzasadnione wezwanie właściciela “spiratowanej” mapy obowiązek usunąć dane i jeśli by tego nie zrobiło to dopiero właściciel danych mógłby pozwać cywilnie Fundację OSM i ew. karnie jej zarząd.

Zdaje się, że w Wielkiej Brytanii. W każdym razie OSM Foundation to od strony prawnej brytyjska spółka z o.o.

Nie jestem przekonany czy to prawda. Część danych z geoportalu (granice administracyjne, dane katastralne, położenie i nazwy miejscowości) można uznać za materiały urzędowe i jako takie nie są one chronione prawem autorskim i powinny być udostępniane na zasadzie dostępu do informacji publicznej. Natomiast ortofotomapa, mapa kartograficzna itd. są utworami chronionymi prawem autorskim i prawem geodezyjnym. Tak przynajmniej w swoim regulaminie twierdzi sam Geoportal i pozwala korzystać ze swoich warstw zawierających elementy chronione własnym zdaniem tylko do użytku osobistego i niekomercyjnego. co się kłóci z warunkami licencji CC-BY-SA i ODbl, które pozwalają na komercyjny re-use.

Problem polega na tym, że można np. mieć rację w 90%, a w 10% się mylić. Nie zgodzę się za dokładnie z tym, co napisał Polimerek, ale to b. dobry przykład ryzyka - jeśli dyskusja spowoduje, że dowiemy się, iż część danych będzie można wykorzystywać, a 10% nie, to będziemy działać zgodnie z tym. Jeśli wykorzystasz 100%, a potem dowiesz się w sądzie, że jednak 10% ma inne prawa, to za te 10% będziesz odpowiadał…
Pozdrawiam,

Ale skąd to rozróżnienie? W regulaminie geoportalu go nie ma, a więc dotyczy on zarówno ortofotomapy, jak i danych granic administracyjnych czy katastralnych. Wg tego regulaminu wszystko jest chronione tak samo.
Podstawowym powodem do możliwości wykorzystania całości nie jest natomiast nie tyle fakt bycia dokumentem urzędowym, ale to, że zarówno dane katastralne, jak i ortofotomapa powstały za nasze, podatników, pieniądze - i o ile może to być chronione prawem autorskim (czy baz danych), to licencja musi uwzględniać ponowne wykorzystanie tych danych (tzn. ten wymóg zapisany jest w ustawie).

  1. Geoportal oczywiście zezwala na inne wykorzystanie tych danych, ale za opłatą.
  2. Kłóci się bardziej jeśli chodzi o użytek osobisty.

Trzeba zwrócić uwagę, że re-use w obu licencjach jest różny. CC-By-SA blokuje możliwość rozpowszechniania dzieł pochodnych na innych zasadach, niż “oryginał” (a więc darmowe dane nigdy nie staną się płatne, mimo iż można wykorzystać je w płatnych aplikacjach czy dołączać do sprzedawanych nawigacji - vide UMP i TwoNav), natomiast ODbL zezwala na ich wypuszczanie na innych niż “oryginał” licencjach, jeśli jest to Produced Work a nie Derivative Database (czyli obrazowo, można wydrukować mapę powiatu zrobioną na bazie OSM po zmianie licencji, zaznaczyć, że jest zrobiona z wykorzystaniem OSM, i napisać obok “all rights reserved” (c) producent mapy).

Więc moim zdaniem wykorzystanie danych geoportalu do tworzenia darmowej mapy na licencji CC-By-SA gwarantuje ich niekomercyjne wykorzystanie (patrz niżej), natomiast nie jest (tylko) użytkiem osobistym.

Pozdrawiam,

Nie… jest w regulaminie zapis "Zawartość niniejszej witryny jest chroniona prawem autorskim z uwzględnieniem treści art. 4 ustawy o prawie autorskim, zgodnie, z którym: „Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego: akty normatywne lub ich urzędowe projekty; urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole; opublikowane opisy patentowe lub ochronne; proste informacje prasowe.”

rzecz w tym - że dane, które są zapisane w decyzjach administracyjnych (dane katastralne) lub rozporządzeniach/uchwałach organów państwa i jednostek terytorialnych są z pewnością materiałem urzędowym. Dotyczy to nazw ulic (które są zwykle przyjmowane uchwałami rad gmin i miast) czy podziału administracyjnego przyjmowanego rozporządzeniami i decyzjami administracyjnymi MSWiA. Natomiast pozostałe dane z geoportalu - można dyskutować czym właściwie są.

W jakiej ustawie? Niestety w Polsce o ile wiem nie ma takiej zasady, że jeśli coś jest wykonane za pieniądze podatników to automatycznie wolno to ponownie wykorzystywać…

No tak, ale jeśli udostępnisz te dane na jednej z tych licencji to udzielasz prawo do nieodpłatnego korzystania z tego każdemu. Co się oczywiście kłóci z tym, że geoportal chce pobierać opłaty za każde użycie komercyjne.

Nie. CC-BY-SA nic nie mówi o bezpłatności, ani nie gwarantuje, że możliwe jest tylko niekomercyjne wykorzystanie. Mówi tylko, że utwór zależny musi być udostępniony na takiej samej licencji. Nie na takich samych warunkach finansowych - tylko na tej samej licencji. To jest częsty błąd myślenia o tej licencji. Na bazie utworów na CC-BY-SA jak najbardziej można tworzyć wszelkie komercyjne zastosowania. Żeby zarabiać na mapie nie trzeba jej zastrzegać - można zarabiać na samym, innowacyjnym sposobie jej użycia czy dystrybucji.

Dane z rozporządzeń czy uchwał niestety w znacznej większości przypadków nie nadają się do naszych zastosowań, przy nazewnictwie ulic czasem brak załączników lub są to mapki orientacyjne. Są nawet przypadki, gdzie nie ma numeru działki.
Natomiast w geoportalu masz skalibrowaną warstwę png/jpg.

Nie trzeba chyba nawet za bardzo dyskutować - są informacją publiczną.

Ustawa o dostępie do informacji publicznej, Art. 28b ust. 3. “Podmiot zobowiązany określa sposób korzystania z informacji publicznych spełniających cechy utworu […] lub stanowiących bazę danych […] zapewniający możliwość dowolnego wykorzystywania utworu lub bazy danych, do celów komercyjnych i niekomercyjnych, tworzenia i rozpowszechniania kopii utworu lub bazy danych, w całości lub we fragmentach, oraz wprowadzania zmian i rozpowszechniania utworów zależnych”.
Ten przepis pojawił się rok temu, a obowiązuje od grudnia 2011.

Co z kolei kłóci się z ww. ustawą (pod warunkiem, iż te dane są już udostępnione, w pozostałych przypadkach jest jeszcze pole na pobieranie opłat ze względu na konieczność wykonywania dodatkowych czynności).

Ok, masz rację w kwestii bezpłatności i niekomercyjności, do tego należałoby użyć CC BY-NC-SA, to co napisałem wyżej jest więc na wyrost (albo wprost: jest błędne). Lepiej opisuje to chyba zdanie Richarda F. w temacie OSM na CC-By-SA: “You can charge what you like for the OSM data. But once someone else has received it, or a Derived Work based on it, you can’t prevent them from copying it for free.” - tak jak więc piszesz, pozostaje raczej zarabianie na czym innym, niż same dane (w ODbL podobnie, ale inaczej, bo np. ww. przykłaową mapę powiatu można już zastrzec przed powielaniem, przedrukowywaniem, wykorzystaniem etc - na CC-By-SA nie).
Co ważne, ani UMP ani OSM nie są projektami komercyjnymi (szukając definicji komercyjności, w By-NC-SA jest “primarily intended for or directed toward commercial advantage or private monetary compensation”), więc składając wniosek o udostępnienie danych nie ma mowy o wnioskowaniu o użycie do celów komercyjnych. Ewentualne zastosowanie komercyjne - i to nie w typowym tego słowa znaczeniu ze względu na utrudnienia jakie czynią w tym kierunku obie licencje - jest więc możliwe dopiero gdzieś na dalszym etapie.
W świetle cytowanej ustawy ta kwestia nie powinna jednak mieć znaczenia.

Pozdrawiam,

Tak, ale przeczytać te ustawę w całości. Po pierwsze bynajmniej nie wszystko co się wytwarza za pieniądze podatników jest automatycznie informacją publiczną. Ustaw mówi, że Informacją publiczną jest to co bezpośrednio dotyczy spraw publicznych. IMHO nazwy ulic czy podział terytorialny krają jest informacją, która dotyczy spraw publicznych, a ortofotomapa już niekoniecznie. Ortofotomapa to produkt urzędu, który sam w sobie żadnej informacji dotyczącej bezpośrednio spraw publicznych nie zawiera, natomiast siatka ulic z nazwami czy granice administracyjne można uznać za przetworzoną wprawdzie - ale jednak informację publiczną. Typowy przykład bazy robionej za pieniądze podatnika, która nie zawiera informacji dotyczącej spraw publicznych, a tylko ściśle prywatnych to PESEL.

Po drugie w ustawie jest mowa o generalnej bezpłatności dostępu do informacji publicznej, ale jest od tego sporo zagmatwanych wyjątków. Mamy art. 23c, który daje możliwość wprowadzania opłat, wprawdzie tylko za koszt przygotowania informacji a nie za nią samą, ale jest np. p 23h, który głosi:

“Podmiot zobowiązany, który udostępnia informacje publiczne w celu ponownego
wykorzystywania w sposób inny niż w Biuletynie Informacji Publicznej lub w
centralnym repozytorium, jest obowiązany wraz z ich udostępnieniem wskazać
ewentualne warunki ponownego wykorzystywania, o których mowa w art. 23b
ust. 2, a także informacje o czynnikach, jakie są brane pod uwagę przy
obliczaniu opłat za nietypowe wnioski o ponowne wykorzystywanie informacji
publicznej, lub miejsce umożliwiające zapoznanie się z nimi.”

I Geoportal właśnie to czyni za pomocą swojego regulaminu…

Wreszcie urząd może odmówić dostępu do informacji jeśli:

"8. Podmiot zobowiązany odmawia ponownego wykorzystywania informacji publicznej,
w przypadku gdy:

  1. dostęp do informacji publicznej podlega ograniczeniom, o których mowa w
    art. 5, lub w przepisach odrębnych ustaw,
  2. ponowne wykorzystywanie informacji publicznej naruszy prawa własności
    intelektualnej przysługujące podmiotom trzecim."

p 8. p. 1 znosi m.in. sprzeczność między ustawą od dostępie do informacji publicznej z ustawą geodezyjną. Geoportal może się powołać na odpowiednie zapisy w ustawie geodezyjnej i ten zapis powyżej z ustawy o dostępie do informacji publicznej aby odmówić nam dostępu także do informacji publicznej w formie strumienia wms z warstwy z nazwami ulic, czy też ewentualnie udostępnić tę warstwę, ale zażądać opłaty wynikającej z kosztu obciążenia ich serwerów.

Same UMP czy OSM projektami komercyjnymi nie są - ale jeśli nie masz zgody na użycie komercyjne to nie możesz takich danych udostępnić na licencji zezwalającej na użycie komercyjne bo wprowadzasz w błąd swoich użytkowników. Użytkownik weźmie za dobrą monetę udzielną mu przez Ciebie licencję i użyje dane do celów komercyjnych po czym geoportal zastuka do jego drzwi. Użytkownik w sądzie będzie się bronił, że został wprowadzony przez OSM czy UMP w błąd co do zakresu użycia danych. Sam korzystał z tych danych w dobrej wierze dopełniając warunków licencji CC-BY-SA czy oDbl. Jeśli sąd tę linię obrony użytkownika uzna, to wówczas geoportal zastuka do drzwi właścicieli serwerów OSM czy UMP… Włączanie do zasobów, które mają być dostępne na licencjach umożliwiających użycie komercyjne danych których nie można użyć do celów komercyjnych nie ma żadnego sensu, chyba że ktoś chce narazić na problemy siebie i swoich użytkowników. Cała różnica w tym zakresie między CC_BY-SA i ODbL jest tylko taka, że ODbL pozwala na tworzenie baz zależnych udostępnianych w sposób niewolny. Daje to możliwość np. zmieszania danych z OSM z danymi nieudostępnionymi na ODbL i stworzenia w ten sposób bazy “copyrightowanej”. Oczywiście dane dostępne na ODbL nadal pozostają po tym zabiegu dostępne na tej licencji i inny podmiot nadal sobie je możne wykorzystywać. Nowy copyright odnosi się tylko do nowej bazy danych - nie działa wstecz.

Wynika z tego, że uzyskując zgodę na wykorzystanie danych należałoby mocno zadbać o to żeby zezwalający taką sentencję tam zawarł?