Potrzebny tag dla alejek parkowych z dopuszczeniem rowerów

Na osm mamy wiele błędnie otagowanych chodników jako footway + bicycle=yes.
Aby zmniejszyć dodawanie sprzecznych tagów do jednej linii, potrzebny jest tag dla path i footway w np. w obszarze parku (umownie nazwijmy alejką parkową) gdzie prawie zawsze jest dopuszczenie ruchu rowerów w oparciu o regulamin parkowy tworzony uchwałą miasta.

Aby czyścić osm czyli odfiltrować prawdziwe dopuszczenie od fikcyjnych błędnie dodanych, potrzebny jest tag dla alejek parkowych.

Podobne sytuacje mogą dotyczyć też innych miejsc np. walów rzecznych gdzie też mogą korony być otagowane jako footway.

Trudno się przyczepić do path + bicycle=yes lub designated, ale bałagan z footway należy uporządkować, bo poraża wręcz liczba zwykłych chodników otagowanych jako rowerowe.
Jest minimalna ilość chodników ze znakami drogowymi dopuszczającymi rowery więc warto by też dla kombinacji footway +bicycle=yes wymusić dodawanie podstawy dopuszczenia inaczej taką parę należy traktować jako niedopuszczalną.

Jednym czy bodaj jedynym znakiem dopuszczającym rowery do chodników jest C16+ tabliczka T22 “nie dotyczy rowerów” (T22 nie dopuszcza innych tekstów). Taka udziwniona para znaków ( w Polsce i nie tylko) oznacza, że do znaku C16(droga dla pieszych) nie muszą się stosować rowerzyści

Kolejna sprawa to warto ustalić czy jest sens mnożenia na obiekcie zbędnych tagów typu highway+track + bicycle=yes ( horse= itd.) , bo złe przykłady i praktyki są od razu powielane przez osoby nie wiedzące co by tu zmapować.

Proponuję akcję czyszczenia bicycle =yes itp. z miejsc gdzie jest oczywiste, że jazda rowerem jest zakazana

Należy tu też rozważyć opisanie tagu co to jest bicycle=yes lub bicycle =no
Z pewnością dotyczy to zakazu jazdy rowerem B9 .
Należy ustalić jak tagować sytuacje gdy chodnik jest wąski czyli ma mniej niż 200 cm co oznacza ze nie wolno nim jeździć nawet wtedy gdy na jezdni jest ograniczenie prędkości co najmniej 50km/h.

Może nie od razu ale gdyby sie tym tematem zając to należy tagować sytuację gdy w Polsce w nocy na większości ulic v max =60 km/h .
Czyli nawigacje powinny czytać tag pozwalający po 23-ciej na jazdę rowerem po chodniku.
Nawigacje nie muszą wiedzieć jakie przepisy w każdym z krajów dopuszczają rowery ale społeczność w każdy z krajów może sobie szablon ustawić tag, że łatwo będzie wyszukać “gołosłowne” dopuszczenie co pozwoli albo skasować albo poprosić autora o uzupełnienie podstawy dopuszczenia, co pozwoli pohamować jego zapędy przerabiania kolejnych chodników an “ścieżki rowerowe”.

Sytuacja gdy tak ważna kwestia nawigacji rowerowej bazuje na tak mizernym opisie tagu jest skandaliczna
http://wiki.openstreetmap.org/wiki/Key:bicycle

Zacznijmy od rzeczy najpopularniejszych i mających najmniej odmian, czyli alejki parkowe i wały.
Co do wałów jest domyślne dopuszczenie przez prezydenta Polski czyli zdaje się ustawowe. Zakaz na wałach powinien być albo znakiem B9 albo tablicą zarządcy rzeki, o zakazie rowerów.
Dopuszczenie w parku to albo regulamin parków na stronie zarządcy, albo dla każdego parku oddzielnie regulamin ustawiany na tablicach w parku albowiem np. we Wrocławiu z około 20 parków gdzie domyślnie jest dopuszczenie, w 1-2 regulaminy parkowe stanowią wyjątki z ogólnego regulaminu korzystania z terenów zielonych. Jest tu sporo bałaganu prawnego dlatego UM nazywa te parki “ogrodami” aby nie wykazać w celu uniknięcia mandatu, że konkretny zakazujący regulamin jest sprzeczny z uchwałą RM.

Jeśli pozostawić bicycle=no zamiast rozwijać klucz access:bicycle=* to należy się zastanowić czy pozostawić dowolne czyli opisowe value w description, czy też ustanowić polski tag łatwy do odszukania i zamiany gdy będzie ustalony standard światowy.

Zatem należy ustalić parę bicycle=no z jednoznacznym tagiem rozpoznawalnym przez overpassa aby traktować jako rzetelne odgraniczenia posiadające podstawę w sztywnym zaakceptowanym tagu, a nie w description, bo bez tego porządku się nie zaprowadzi.

Faktycznie, zupełnie nie wiadomo o co chodzi z tymi tagami.
Domyślam się, że identyczny problem miałeś z source:addr, które tysiącami pousuwałeś z Wrocławia.

“dozwolona”.

Nie ma parków we Wrocławiu z ogrodem w nazwie. Niektóre tereny zielone nie będące parkami UM nazywa zieleńcami. Chyba że chodzi o twory typu Ogród Japoński, Zoologiczny czy Botaniczny :wink:

Jakaś nowa prerogatywa prezydencka?

Dobrze jest czasem odpalić edytor iD i się nim pobawić. Od razu staje się jasne, skąd w OSM biorą się (i znikają) różne tagi.

Nie skandal tylko prosta manipulacja. Wydała się, bo jest tam podany link do wartości i głównego tematu rowerowego: https://wiki.openstreetmap.org/wiki/Bicycle#Bicycle_Restrictions

PS Gdyby ktoś wiedział, o co chodzi w tej wypowiedzi rowersa, czyli co on planuje namieszać w “chodnikach”, to niech mi to opisze, bo ja sensu jego wypowiedzi nie chwytam.

Dużo słów, mało treści - jak to zwykle w wypowiedziach rowersa.

I ja problemu z alejkami parkowymi zupełnie nie widzę. Tag bicycle=yes/no załatwia sprawę doskonale.

Odpowiedź na tytuł: bicycle=yes, czasem też używam source:bicycle=park_rules, czasem wrzucam też link do regulaminu w notce

Superdługa treść: tldr

Jeśli na konkretnym chodniku nie wolno jeździć rowerem, to po prostu usuń bicycle=yes.
Jeśli na konkretnym chodniku wolno jeździć rowerem, tio oznaczenie highway=footway + bicycle=yes jest jak najbardziej prawidłowe.

Ale teoretycznie na każdym chodniku wolno jeździć rowerem. Ustawowo wolno:

  1. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
    jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
  1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
  2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony
    z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje
    wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
  3. warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg,
    silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

Ogólnie jest jeszcze lepsza sprawa bo jak by się uprzeć wiele dróg dla rowerów obok jezdni i chodnika kończy się i zaczyna … bez połączenia z jezdnią tym samym zmuszając rowerzystę do kontynuowania jazdy - chodnikiem. W osm w wielu miejscach taką drogę łączy się z ulicą mimo iż takiego połączenia bezpośredniego nie ma :(.

Ostatnio "obrabiałem park im. Romualda Łyczywka w Szczecinie : http://www.openstreetmap.org/#map=18/53.44926/14.51534&layers=N dookoła niego biegnie asfatowa droga oznaczona znakiem ciąg pieszo rowerowy - naniosłem jako patch, resztę alejek jako footway ale ogólne przy połaczeniu asfaltu z utwardzoną nawierzchnią ścieżek parkowych nie ma znaku koniec ciągu pieszo rowerowego - czyli co - wszystkie ciągi piesze są pieszo rowerowe?

W przypadkach typu “można jeździć z dzieckiem/przy złej pogodzie” błędem jest zarówno ustawienie bicycle=yes jak i bicycle=no.

Dlatego Mateuszu myślę że jak nie ma znaku ciąg pieszo rowerowy to nie dodajemy tagów odpowiedzialnych za rower i poruszanie sie nim na highway=footway. Co do parkowych alejek róbmy tak samo. Jak jest znak dajemy highway=path lub jak jest w wielu miejscach bo alejka parkowa jest jak utwardzony highway=track ze słupkami uniemożliwającymi wjazd pojazdów samochodowych na takie alejki, nie ma nie dodajemy i tak jest i tak zostawmy.

Do alejek parkowych dodaje bicycle=yes/no jeśli jest to określone w regulaminie parku lub przez administrację parku (większość parków Krakowie dopuszcza wprost jazdę rowerem w regulaminie, nieliczne zabraniają).

Ano właśnie. Zatem bicycle=yes oznacza brak znaku B9 i możemy hurtem dodać je do każdej drogi ?
To podważa sens stosowania bicycle=no
Dodatkowo jak nawigacje mają poprowadzić rowery jeśli chodniki będą miały bicycle=yes? Oczywiscie ze można opracować szablon podający szerokość chodnika oraz przenoszący prędkość na równoległej jezdni aby nawigacje puszczały inaczej routing po godzinie 23-ciej gdyż w Polsce po tej godzinie praktycznie rowerem po chodniku jeździć można co jest zupełnie odwrotnie niz w innych krajach gdzie w nocy prędkość aut się obniża a nie powyższa.
Równie absurdalne jest dodawanie foot=yes do chodników, ścieżek.Zatem tag zastępujący access:bicycle jest mylący co może tłumaczyć jego nadużywanie.

Upraszczając problem polega na tym, że jedni stosują go do prawnych dopuszczeń a inni do fizycznej możliwości przejazdu rowerem co stoi do siebie w sprzeczności

Ja zmieniłem zasady mapowania i ślepych chodników nie sprowadzam już do osi jezdni

To o czym piszesz ma drugie dno.
Nawet policja nie wie, że większość mandatów wystawionych w Polsce za jazdę po chodniku jest nielegalna.Wynika to z tego, że ścieżkę oznaczano znakami C13 lub C13/C16 ale rozporządzenie o znakach wyraźnie mówiło że skrzyżowanie tych znaków nie odwołuje.Zatem jeśli za skrzyżowaniem był chodnik a nie było znaku C13a to wg prawa każdy chodnik odchodzący od skrzyżowania był ścieżka rowerową.
To się nadaje do wycofania milionów mandatów jako akt łupieżczy przez niedouczoną policję.

To raczej wynika z tego, że w Polsce od 30 lat parki są dostępne dla rowerów co jest zapisane w uchwałach RM o wykorzystaniu terenów zielonych. Dlatego bicycle =yes powinno być dodawane praktycznie tylko do alejek parkowych ale warto dać source:access:bicycle lub podobnie aby było wiadomo czy dopuszczenie jest np na tablicy z regulaminem parku

Natomiast nic nie miałbym przeciw gdyby tam gdzie chodnik wąski (<200cm) a nie ma znaku B9, dodać bicycle=no. Uważam, że tak ważna sprawa leży.
Nie wymieniłem wszystkich problemów ale przy takich danych routing rowerowy to fikcja.A szkoda bo u mnie utwardza sie coraz więcej ścieżek (nie tylko na wałach) i warto by ustalić co legalne a co pobożnym życzeniem nawiedzonych rowerzystów.
Jednym z kryteriów jest dopisanie zieleńców do wykazów parków miejskich czyli ustalenie które przepisy dopuszczają.

Takie wykazy maję też inne prawne skutki.Np u mnie ustalono że przez lata SM wlepiała nielegalnie mandaty za piwko w miejscach które nie są miejscami publicznymi , szczególnie nie są w wykazie parków więc nie podlegają ustawie o wychowaniu w trzeźwości.

To się potem rozszerza na mandaty za griillowanie ale co się dziwić, że prawo jest fikcją skoro na osm ludzie dodają bicycle=yes do footway albo piszą że chodniki są dla pieszych a ścieżki dla rowerów.Dlaczego nie taguje się wszystkich highway=residential vehicle=yes?
A głupota ma to do siebie, że jest zaraźliwa czyli kopiowana.
Kiedy zaczniemy dodawać dopuszczenie dla koni?
U mnie są chodniki po których od lat konie jeżdżą nawet kilka km od toru wyścigowego.

A czy ten znak oznacza zakaz chodzenia po jezdni
https://www.google.pl/maps/@51.0651463,17.0057299,3a,75y,258.87h,81.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1sxz-5XMZzbKZBccAIgZiKtw!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

Mnie uczyli, że obowiązują tylko znaki stojące po prawej.
Trawnik nie jest częścią drogi. Ten znak ma sens na zamkniętym chodniku.W mieście nie dotyczy pobocza, bo go tam nie ma. Może dodać foot=no do jezdni?
Zlikwidujmy najpierw istotne absurdy jak tytułowy.Twoja sugestia o dopuszczeniu na kazdym chodniku jest na tym etapie nie do przyjęcia.
Dużo częściej auta mogą jeździć po chodniku w poprzek z bramy wyjazdowej czy z garażu w kamienicy
Trzeba na wiki napisać, że bicykle=yes/no dotyczy tylko znaku B9 i innych ograniczeń prawnych a tag bicycle=yes powinien iść parze z np. source:access:bicycle=* , bo tylko wtedy jest wiarygodny.

Zgadzam się ze błędem jest ustawianie bicycle=yes jak i bicycle=no, bo zakaz jest ustawowy i silny a dopuszczenia są zbyt rzadkie i można nazwać je wyjątkowym dopuszczeniem.
Lepiej jest nic nie tagować aby nie deprecjonować istotnych tagów mających wielki wpływ na routing.
Nie da się wszystkiego dookreślić, szczególnie że same przepisy mają luki.
Np nie można tagować bicycle =no na przejściach dla pieszych skoro prawo w pewnych przysadkach dopuszcza rowery.

Nie można tagować dostępu pod wąskie grupy czy inne wyjątki ale pod ogół czyli np można podawać jeśli jest jeden wyjątek (klienci, dostawcy). Nawigacja rowerowa nie pyta czy jesteśmy klientami czy dostawcami zatem regułka powinna być oczywista footway to i bez tagu bicycle=no w Polsce jest niedostępny. A jeśli będziemy szanować tag bicycle=yes to może nawigacje będą się nim kierować.Na dziś wiekszosc bicycle=yes to fałsz.
Powinniśmy zacząć porządki od nadania tego tagu alejkom parkowym ale pod warunkiem że będzie to połączone z informacją o źródle np regulaminie parku.
Nawigacje powinny być tak mądre ze gdy gdzieś trzeba będzie poprowadzić rower 10 m po chodniku to nie przerwą routingu skrótem.

Podsumowując dla mnie chodniki z bicycle=yes ośmieszają OSM, bo podważają jakość danych.Tak samo mam mieszane uczucia gdy ktoś dodaje do cycleway bicycle=yes lub designated.
Do zebr i chodników foot=yes i wiele innych kombinacji.
Nie widzę powodu aby do zebr dodawać zakaz jazdy ciężarówkami a do każdego odcinka autostrady zakaz jazdy rowerem.

bicycle=no oznacza znak B9 lub np. zakaz na tablicy na wale.
Ale brak znaku B9 nie oznacza bicycle=yes.
Ludzie w lasach zamiast tracków rysują cycleway. Na ścieżkach zwierzęcych, które przetarli MTB-owcy tagują bicycle=yes .
Niedługo wszędzie będzie biccycle=yes za wyjątkiem nielicznych miejsc gdzie stoi B9.
Trzeba to napiętnować zanim maperzy uznają, że tak trzeba.

Albo na drogach dla rowerów wheelchair=yes
Nie pamiętam przepisu ale zdaje się pozwala się wózkiem jeździć pod ddr ale wtedy gdy obok nie ma chodnika.

W jakich przypadkach można przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych bez przejazdu? Z tego co wiem, jeśli jest zebra bez przejazdu to [highway=crossing; bicycle=no] jest prawidłowym i pożytecznym oznaczaniem (jeśli zebra bez przejazdu jest na trasie rowerowej, w pozostałych przypadkach jest to prawidłowe ale chyba niespecjalnie przydatne).

Pamiętam to samo.

Jeśli dorosły opiekuje się młodocianym na rowerze w wieku do 10 lat to ma on status pieszego.Mówi o tym artykuł 2.18 PoRD.
Z tego powodu ów pieszy może swobodnie poruszać się po drogach dla pieszych a do tych zaliczmy chodniki, przejścia dla pieszych i drogi dla pieszych.Od strony prawnej możemy podyskutować bo prawo jest dziurawe i ciągle poprawiane.Dobrze że operujesz pojęciem zebra a nie przejście, bo gdy np w Anglii jest 6 rodzajów przejść to u nas nazwę ma tylko jedno.
Dla przejazdu rowerowego w Polsce nie wymyślono nazwy ale z tym na świecie też nie jest idealnie, bo np nadaje się im nazwę tucan z tym, że są dwa rodzaje tukanów (separowane i nieseparowane) .W Polsce już od lat rysuje się tucany (polska nazwa tukan) w wersji zebropodobnej.
Choć w PoRD jeszcze nie występuję to warto wspomnieć, że od lat rysowano pasy rowerowe w jezdni, kontrapasy i śluzy rowerowe i kierowcy musieli się do nich stosować mimo, że te twory nie były opisane w PoRD.
Teraz są ale dopiero od niedawna.
Zatem to co można a co nie można jest często w okresie przejściowym kwestią interpretacji ogólnego przepisu.
30 lat trzeba było czekać aby ustalić po jakich drogach rowerowych jest obowiązek jazdy. Podobnie dziś policja interpretuje różnie sprawę jazdy rowerem małoletnich. Przepis czytany dokładnie dopuszcza tylko ruch dziecka ale jak opiekun ma prowadzić swój rower i nadążyć za 10-latkiem jadącym rowerem po chodniku czy przejściu?
W przypadku wątpliwości prawo rozstrzyga na korzyść oskarżonego.
Kodeks Wykroczeń czy Kodeks Postępowania o Wykroczeniach wyraźnie mówi w pierwszych artykułach że nie popełnia wykroczenia ten kto działa w imię dobra wyższego czyli ochrony życia i zdrowia.Inne przepisy nakładają na opiekuna obowiązek zagwarantowania bezpieczeństwa.Toteż spotkałem się z interpretacją drogówki że gdy jest sprzeczność przepisów to nie ma co się obawiać mandatu tylko w sądzie wykazać że działanie było świadome i nastawione na zagwarantowanie bezpieczeństwa.
Ważna jest w tym momencie znajomość przepisów i wykazanie w nich luk.
Kiedyś w kodeksie drogowym jeśli był przepis czegoś zabraniający to zaraz był odsyłacz do wyjątków.Od jakiegoś czasu z tego zrezygnowano i w efekcie jeśli jest przepis czegoś zabraniający to wcale nie oznacz,a że zakaz jest ścisły, bo można doszukać się w innych miejscach owych wyjątków.
Kierowcy powinni mieć świadomość, że na przejściu może się pojawić rowerzysta i nie ma znaczenia czy młodociany czy inny.
Nawet gdyby rowerzyście wykazać złamanie prawa to prokurator nie zwalnia kierowcy z odpowiedzialności albowiem jest przepis mało znany przez kierowców, że w okolicy przejścia kierowca jest zobowiązany zagwarantować bezpieczeństwo pieszemu i rowerzyście zarówno na przejściu jak i zbliżającym się do niego.
I tu znów kwestia gdzie “postawiono przecinek” co pozwala na rozmaitą interpretację takich przepisów.

Prawo nigdy nie będzie idealne choć wiele przepisów można by przeredagować (np.przecinki) albo dołączyć cel przepisu wg oświadczenia jego autora tak aby to autor przepisu a nie sądy orzekały po co przepis został wprowadzony i jak go rozumieć.

Wracając do osm to sprawę komplikuje, że chodniki fikcyjnie sprowadzamy do osi jezdni.Że przejścia jednoznacznie określamy przez highway=footway
Że przejścia tagujemy jako punkt highway=crossing lub jako linię footway=crossing
Często też gdy jest zebra obok przejazdu, tagujemy przejście z sygnalizacją jako jeden punkt.
Nie przejmujemy się że ścieżka nieseparowana na skrzyzowaniu powinna zostać zamieniona na separowaną.Widzę sporo tagów crossing=zebra na podwójnych przejściach co jest oczywistym błędem.

Mimo, że od lat jest w tagach tucan to nikt w Polsce go nie dodaje do takich podwójnych przejść ale to tylko kwestia czasu gdy w Polsce doprecyzuje się przepisy czy przejazd dostanie nazwę tukan, czy cale przejście , czy też wybiorą inną opcję.

Weź rozważ np taką sprzeczność, że jest droga dla rowerów którą odwołano za skrzyżowaniem .
Jest zakaz jazdy po zebrze czy nie?
Znam wiele takich przypadków gdzie zapomniano namalować przejazd.
Są też skrzyżowania gdzie celowo zrezygnowano z namalowania zebry i przejazdu np. na osiedlach willowych gdzie jest mały ruch.
Czy jest zebra czy nie, szczególnie jak jest starta lub w zimie pod śniegiem informują tylko znaki pionowe od strony kierowcy a nie od strony rowerzysty. Do takich absurdów dochodzi, bo do niedawna w Polsce były przepisy, że np. zebra nie może być węższa niż chyba 4 m.
Więc tam gdzie było mało miejsca po prostu nie rysowano zebry i przejazdu, albo rysowano tylko przejazd lub tylko zebrę.
Jeszcze dziś w moim mieście wskażę takie miejsca choć już ich ubywa.

Zatem zostawmy to prawnikom ale pomyśl czy kierowca uniknie odpowiedzialności za potrącenie dziecka jadącego rowerkiem po przejściu jeśli był on pod opieką dorosłego?
Ja nie znam przypadku nałożenia mandatu na pieszych za taki przejazd rowerem a interpretacja policji wbrew kodeksowi mówi że przepis jest do poprawy, bo większość skłania się do opinii, że opiekun też powinien mieć prawo przejazdu przez zebrę aby nadążyć za tempem oraz uwagę dzielić na dziecko i na zbliżające się pojazdy, czyli praktycznie zasłaniać dziecko swoim rowerem.
Tam gdzie świadomość przepisów budzi w rodzicach niepewność, jeżdżą oni 10 cm od zebry.
Podobny problem to wożenie dzieci w foteliku.
Mimo że prawo zabrania jazdy po chodniku (choć jasnego zakazu nie ma) to nikt za to nie karze a wręcz można ukarać za jazdę po jezdni w dużym ruchu, bo to stwarzanie zagrożenia.
W praktyce wszyscy wiozący dziecko jeżdżą po chodniku i jak tu przed każdą zebrą schodzić z roweru skoro taki manewr jest bardzo niebezpieczny, bo środek ciężkości jest bardzo wysoko i często mamuśki nie są w stanie utrzymać roweru po zejściu z niego?

Zatem mimo, że generalnie nie wolno po przejściu jeździć, nie dawałbym tam bicycle=no, bo to wynika z przepisów ogólnych a te się mogą zawsze zmienić, bo ponoć są kraje gdzie po zebrze można przejechać pod warunkiem zatrzymania się przed nią.
Tukan w Polsce mało się różni graficznie od zebry, bo domalowuje się na końcach zebry taką małą szachownicę.Nie mam wiedzy czy zmienia się tam znak D6 na D6b.
Środowiska rowerowe nie naciskają nad przyśpieszeniem wprowadzania tukanów, bo kierowcy mają problem z odróżnieniem obecnych przejazdów rowerowych od przejść.

Podobnie brakuje przepisu zakazującego pieszym chodzenia po przejazdowych rowerowych. Jest przepis pozwalający pieszym chodzić po drogach dla rowerów gdy brakuje chodnika, ale nie ma przepisu pozwalającego jeździć po chodniku gdy brakuje ścieżki .

Wracając do routingu to jeśli nie ma przejazdu to rowerem można jechać obok zebry.

Rysujemy fikcję tzn zapewniamy routing krzyżując chodniki z jezdniami tam gdzie nie ma zebry a wolno przechodzić (np na skrzyzowaniu).
To dlaczego routing rowerowy ma być przerwany, że nie rysujemy fikcji tzn ddrów równoległych do zebry?
Są miasta które np. z powodu wyżej opisanego braku miejsca, przerywają ścieżki znakiem C13a przed zebrami.Czy routing ma prowadzić naokoło dzielnicy jeśli tak jest na całym osiedlu?

Jeszcze częściej niektóre mosteczka przerywają ddry z mylnie pojętego zapewnienia bezpieczeństwa ruchu .
My na osm nie sprowadzamy w takich miejscach ścieżki do osi skrzyżowania.
Zatem może pora wprowadzić odpowiednie tagi zapewniające rouiting gdy rower trzeba przeprowadzić 7 m przez zebrę?
Natomiast bicycle=no na zebrze będącej w osi ddrów może narobić bigosu jeśli nawigacja kierowcy nie zasygnalizuje zagrożenia, albowiem we Wrocławiu od 30 lat nikt w takich miejscach nie schodzi z roweru a traktowane to jest jako bubel urzędniczy.
Rowerzysta dojeżdżając do skrzyzowania ma się patrzyć na boki a nie lustrować starte paski zebry.Ścieżkę kończyć powinien znak C13a a nie zebra.Znaki poziome są mniej ważne od pionowych,bo np ścierają się z kostki po kilku tygodniowych.

Wydaje się logiczne aby nie dodawać bicycle=no nigdzie gdzie przepisy ogólne zabraniają jazdy rowerem.
Natomiast bicycle=yes rezerwować do przypadków szczególnych np. nie dodawać tego tagu do przejazdów rowerowych.Wtedy tag bicycle=yes np. na alejce parkowej staje się wiarygodny nawet bez podania źródła, choć moim celem jest połączenie tego dopuszczenia ze źródłem przepisu dopuszczajacego, bo tylko tak możemy powstrzymać nadużywanie tego tagu.

Ale nie kasuj przypadkiem hurtowo, bo zdarzają się kombinacje znaków C-16 + T-22, które dokładnie tak należy oznaczyć, bo to JEST chodnik, po którym wolno jeździć rowerem.

Jeśli jest zebra na trasie rowerowej gdzie zapomniano zrobić przejścia - to przejazd rowerem jest niestety nielegalny (być może rzeczywiście oprócz przypadków gdy rowerzysta jest formalnie pieszym, nigdy nie sprawdzałem czy to odnosi się tylko do celów jazdy po chodniku czy dotyczy też przejść).

Jedynym znanym mi przypadkiem, kiedy rowerzysta jest formalnie pieszym jest ten, że rowerzysta ma dziesięć lat lub mniej. Pozostałe przepisy zezwalające na jazdę rowerem po chodniku, nie czynią z rowerzysty pieszego, a tylko pozwalają mu wyjątkowo jechać chodnikiem.

A z czego to wynika że jest nielegalny?
W końcu żaden znak pionowy nie zakończył ścieżki a przepis wyraźnie nakazuje jazdę tą ścieżką.
Gdyby rowerzysta jechał jezdnią to nie musiałby przeprowadzać roweru Jednak nałożono na niego obowiązek jazdy ścieżką a ścieżka kończy się za zebrą.
Każdy musi to zinterpretować tak że zarządca drogi chciał aby jezdnię rowery pokonywały po ścieżce.

Rowerzysta ma prawo uważać, że jeśli droga rowerowa przecina jezdnię czy choćby drogę wewnętrzną, to kierowcy widzą znak D6 lub D6b że jest przejazd rowerowy.Rowerzysta ma prawo a nawet obowiązek uważać, że droga jest prawidłowo oznakowana tzn jeśli on ma pierwszeństwo to inni są o tym poinformowani znakami.
Często na wylocie jakiegoś dojazdu czy living_street jest zebra, bo tą zebrą piesi są naprowadzani na oś living_street (strefy zamieszkania) bo tam chodzi sie po jezdni. I co auta by nie mogły wyjechać ze SZ, bo musiałyby jechać po zebrze? To znaki pionowe określają gdzie wolno jechać a gdzie nie.Nie wystarczy na jezdni linia ciągła, bo zimą jej nie widać, więc są konieczne znaki zakazu wyprzedzania. Prędkość jazdy autem czy rowerem jest tak duża, że kierujący nie ma czasu przyglądać się startym paskom gdy ma obowiązek rozgląda się na boki. Po to są znaki pionowe aby z 50 m było widać, że jest przejście.

Znak C13 jest ważniejszy niż znak poziomy zebry.
Zarządca drogi nakazuje Ci przejechać skrzyzowanie w tym miejscu gdzie jest zebra albo gdzie była zebra. Na domiar złego przejazdy rowerowe nie są malowane/kolorowane/kreskowane.
Linia oznaczająca przejazd jest chyba identyczna jak linia zatrzymania przed przejściem ( dla aut).
Nie możliwości robienia sledztwa co to za linie( w ułamku sekundy), bo te oznakowanie widać dobrze z mniej niż 5 m.
Tak wiec uwierz, że zakaz przejazdu musi być wykonany znakiem końca ścieżki czyli C13a, a nie warunkowany stanem starcia farby czy zasypania przejścia śniegiem, zalodzenia.

Możesz wskazać, gdzie w art 2.18 jest napisane, ze dorosły opiekujący się dzieckiem jest formalnie pieszym?
Dla ułatwienia masz treść:

Większość dalszych interpretacji przepisów okołorowerowych to też Twoje koncepcje autorskie. Np. jeśli nie ma przejazdu dla rowerów, to brak znaku C-13a w żaden sposób nie upoważnia rowerzysty do przejechania po zebrze, a przejścia typu “tukan” nie istnieją w polskich przepisach.

Co fakt to fakt znaki pionowe są ważniejsze od poziomych z tym że te drugie winny być spójne z tymi pierwszymi. Mając sytuację gdzie takiej spójności brak to raczej w OSM nie wymyślimy co autor miał na myśli i raczej należało by stosować po prostu ważniejsze oznakowanie.

Sytuacje niejednoznaczne to jak dla mnie o są do wyjaśnienia z lokalnymi urzędami odpowiadającymi za utrzymanie konkretnego odcinka
Osobną kwestią jest, że dla przeciętnego Kowalskiego może być zniechęcające jak się okaże że kto inny jest właścicielem drogi, kto inny chodnika etc a urzędy w kraju zamiast przyjąć zgłoszenie od petenta w miejscu w którym się pojawił i załatwiać następnie sprawę pomiędzy sobą będę człowieka odsyłać z miejsca na miejsce.

W drodze anegdoty przytoczę, że kwestie spychologii nie dotyczą jedynie urzędów.
Pracowałem kiedyś w firmie do której przyszedł gość kupić ryzę papieru. Tyle co ogłoszona nowa strategia firmy uznała, że klientów nie biznesowych obsługujemy jedynie w siedzibie w drugiej strony miasta. Po pół godziny się gość tam pojawił i takowy papier zakupił z tym że oni nie mogli go tam wydać gdyż magazyn był u nas. Klient przyjął to do wiadomości po czym udał się do nas po odbiór gdzie okazało się, że papieru dać mu nie można gdyż na magazynie takowego już nie było a ten kto go z niego zabrał nie zrobił jeszcze stosownego RW by panowie z drugiej strony miasta widzieli, że papieru w firmie na sprzedaż brak. Gościu na to, że jak nie macie to do cholery skorygujcie mnie fakturę po czym okazało się, że my nie mamy uprawnień by skorygować dokument wystawiony przez inny oddział i ponownie pan musiał się udać przez miasto by odzyskać pieniądze za towar którego na koniec w ogóle nie otrzymał. Do dziś dnia się zastanawiam jak bardzo by mnie szlag trafiał gdyby mnie to spotkało osobiście. Inna sprawa, że jakiś czas chodziłem dumny z siebie jak paw gdyż dokładnie taką sytuację przewidziałem kilka dni wcześniej, ale uczone w mowie i piśmie głowy nie chciały mnie słuchać :slight_smile:

Jak najbardziej, ale znaki nie modyfikują rzeczywistości. Jeśli drogi nie ma, to jej nie ma, nawet jeśli nie było żadnego znaku, który by to ogłaszał.