Cześć, wielu pewnie spotkało się z taką kombinacją dla deptaków, w których mimo dużej szerokości można jednak wyznaczyć oś główną.
Jest to moim zdaniem tagowanie pod render, tym bardziej że mamy area:highway=pedestrian.
Jaka jest Wasza opinia? Ja mam ochotę w swojej okolicy takie wynalazki poprawić. Rozmnożyło się to przez pączkowanie - czy raczej małpowanie - i myślę, że nie przystaje do współczesnego tagowania.
Niech mi ktoś łaskawie wytłumaczy o co chodzi w temacie “area=yes vs area:highway=*”, bo ja już chyba nic z tego nie rozumiem. Przez ostatnie kilka lat kiedy mapowałem Poznań używając dla obszarów chodników kombinacji z “area=yes”, stale wypominano mi że to mapowanie pod render, że rozwala routingi i w ogóle tragedia. Kiedy ostatnio napisałem na Wiki opisy dla “a:h=footway” i “a:h=cycleway” żeby zrobić krok ku wyświetlaniu tych tagów na stylu domyślnym (mapowanie czegoś czego nie widać nie ma dla mnie sensu), w magiczny sposób okazało się że kombinacja z “area=yes” nic nie rozwala, i tak właściwie to jest prawidłowa. No to jak to jest, hę?
Załaduj sobie np. Berlin w overpass turbo. Patrząc pobieżnie highway=pedestrian area=yes stosuje się tam dla faktycznych placów.
Stosowanie dla liniowych deptaków jest endemiczne dla Polski.
Oczywiście że aera=yes jest tagiem bardzo często naciągnanym pod render. Sądzę że jest duża część maperów, która lubi jak jego/jej praca dobrze wygląda na renderowanych mapach. Szczególnie kiedy dba się o najmniejsze szczegółu i kiedy różnica paru centymetrów ma znaczenie. Zawsze można wyznaczyć środek, nawet przez ocean Atlantycki, wytyczyć linie od góry do dołu i stwierdzić że to wystarczy. Ale jeśli dla kogoś metry czy centymetry mają znacznie, to deptak szerokość 50, 30 czy 20 metrów to jest właśnie taki ocean.
Ja myślę, że mapa to nie tylko obrazki oraz że ilość włożonej pracy nie świadczy o jej poprawności.
Gdyby jeszcze nie było gotowego schematu z opracowaniem. A jest.
Ja jakoś dodawałem wiele szczegółów które nie lądują na mapie (chociażby office=* które dopiero teraz się renderuje). I nie plakałem z tego powodu. Wiedziałem, że trzeba cierpliwości i się opłaciło czekanie parę lat.
Ale tak właściwie to takie tagowanie robi jakąś specjalną różnicę oprócz tego, że część osób lubi jak to się renderuje, a część nie? Bo przyznam szczerze nie widzę większej różnicy pomiędzy obydwoma tagami, a główny argument jaki widzę to “bo mamy fajniejszy tag”.
Area:highway to nie jest po prostu inny sposób otagowania tego obszaru. Zawiera i linię do routingu i wyświetlania na słabszych przybliżeniach, i obszar do wyświetlania na przybliżeniach lepszych, a także trochę dodatkowych tagów umożliwiających znacznie fajniejsze wyświetlanie tego obszaru.
W sensie, że a:h jest nakładką na krechę i ta krecha musi pod spodem być. I to po niej idzie routing, a nie po a:h.
EDIT: A może i słuszna uwaga, trochę źle to ująłem i mogę w ten sposób generować niczym nieuzasadnioną intuicję co do a:h.
W sumie sprawa sprowadza się do tego, że a:h nie służy do niczego poza ładnym renderingiem i dzięki temu nie ma jak wprowadzać w błąd niczego (żadnej aplikacji), której nie jest a:h potrzebny, podczas gdy highway=* + area=yes użuwa tagu, służącego nie tylko do renderingu i aplikacje mogą od tego głupieć.
area=yes wraz z highway jest stosowane od tak dawna i jest na tyle powszechne, że jeśli jakaś aplikacja do tego głupiej to jest albo bardzo stara, albo źle zrobiona.