Doklikałem się do Szczecina. Przez chwilę zastanawiałem co to za zielone kropki porozrzucane po całym mieście. Okazuje się, że są to drzewa. Co ciekawe drzewa te potrafią rosnąć na torach kolejowych, ulicach, budynkach i wodzie. Jestem już prawie ekspertem, więc wiem, że te drzewa pochodzą z importu (coś słabo te importy wychodzą ;)). Ale w ogóle nie rozumiem jaki jest sens umieszczania tych drzew. Ktoś może mi to wytłumaczyć? Co ciekawe trafiłem na wiki i tam jest napisane “natural=tree - służy do oznaczania pojedynczego drzewa, często samotnego lub znacznego.”. Fakt bycia drzewem w Szczecinie moim zdaniem nie oznacza, że drzewo jest znaczące. A może się mylę?
Na wodzie raz sam sprawdzałem i okazało się, że nie została tam jeszcze narysowana wyspa.
W angielskiej wersji jest tak samo - “often” to pewnie określenie pomocnicze wysnute z praktyki, twarda definicja mówi tylko o pojedynczym drzewie. To jest po prostu poziom mikromapowania, tak samo jak śmietniki i latarnie, nie widzę w tym nic dziwnego.
Jest problem z rozmieszczeniem drzew w Szczecinie i to już trzeba rozwiązać lokalnie, czyli np. sprawdzić czy nie było jakiegoś błędu w czasie ich importu.
Drzewa mają prawo być w OSM tak jak każdy inny obiekt istniejący w terenie.
Ze sformułowania na wiki nie wynika, że muszą być to drzewa samotne lub znaczące, choć takie zazwyczaj (czytaj: kiedyś) były tylko dodawane.
Głównie dlatego, że nie było szansy na ortofoto 20cm a nawet mniej :). Teraz mapowanie drzew w miastach to powoli standard.
https://www.openstreetmap.org/#map=18/51.10468/17.04423
https://www.openstreetmap.org/#map=18/50.05619/19.94282
https://www.openstreetmap.org/#map=18/50.35427/18.92897
Ale przecież to nie jest problem tylko Szczecina. Kliknąłem chociażby w przykład Yarla w Bytomie i porównałem jak wygląda rzeczywistość ze Street View na ulicy Mickiewicza z tym co jest w OSM. Co któreś drzewo jest w OSM, więc informacja w OSM ma wątpliwą wartość. Swoją drogą, ile drzew powinno być w takim miejscu zmapowanych? Moim zdaniem próba zmapowania wszystkich drzew z góry jest skazana na porażkę i dodawanie takich danych nie ma żadnego pożytku.
A tak swoją drogą, jak w porządku jest mapowanie wszystkich drzew w mieście, to czy mapowanie wszystkich drzew w lesie jest równie akceptowalne?
Jeśli ktoś ma ochotę i sprzęt by zbierać koordynaty drzew z dokładnością 10 cm to pewnie.
Zbigniew ma rację. Geoinformacja nie ogranicza się do tego, co jest dziś technicznie możliwe.
Wobrażmy sobie każde drzewo w lesie z mikrochipem który jest w stanie określić jego kondycję informując np o chorobie. Można by wtedy wystarczająco wcześnie ingerować w pewnych obszarach ratując las nie na podstawie subiektywnych obserwacji lecz na podstawie badań. Można by o wiele precyzyjniej ustalać rozchodzenie się różnych chorób.
W latach 80/tzch zdaje się Stanisław Lem opisał nanoroboty: drony wiekości pszczoły niosące mikroskopowy ładunke wybuchowy, chmurę, praktycznie niezniszczalną ale tfafiającą z różnych kierunków w ten sam cel i eksplodującą o tym samym czasie. Teraz Darpa nad tym pracuje a czołowi naukowcy wystosowali apel do amerykańskiego Prezydenta, Kongresu i Senatu prosząc o zaprzestanie badań nad autonomicznymi, kierowanymi sztuczną inteligencją rodzjami broni dowodząc, że w przeciągu najbliższej dekady zostanie przekroczona granica po której ludzie mogą nie być w stanie zapanować nad bronią nad siebie stworzoną.
Brzmi jak bajka. Czemu to piszę? Nasz projekt rozwija sie jak chmura i wszystko w nim jest możliwe. Przecież realizowany przez nas projekt area:highway prowadzi w konsekwencji do planów w skali 1:500 dla całego kraju. Wydaje się to być nierealizowalne.
No ale… poczekajmy parę lat.
Serdeczne pozdrowienia,
Marek
Moje miasto. Drzewa mapowane ze zdjęcia lotniczego sprzed 4 lat. Co jakiś czas się o te drzewa “potykam”.
W niektórych miastach zaimportowano oficjalne dane i każde drzewo jest zmapowane razem z np. podanym gatunkiem (były na odpowiedniej licencji - w Polsce sporo miast też ma takie dane ma ale nie chce ich udostępnić).
Nie potykaj się, popraw
Ale macie świadomość, że poza osobami, które bawią się w mapowanie, są też osoby, które chciałyby korzystać z mapy? Obecnie taka osoba widząc na mapie obszar z zaznaczonym drzewem może w rzeczywistości spodziewać się, że będzie tam drzewo albo go nie będzie. Natomiast widząc obszar, w którym nie ma zaznaczonego drzewa może się spodziewać, że w rzeczywistości będzie tam drzewo albo go nie będzie.
Aha, więc jeśli nie da się zmapować natychmiast milionów drzew, to nie róbmy ich wcale? Tak ten projekt działa, jedne rzeczy są innych nie ma, ale pewnie będą, ta mapa nigdy nie będzie gotowa. Widzisz, że czegoś brak? Mapuj.
Przychodzi mi na myśl paradoks kota Schroedingera https://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera
Twierdzę, że szybciej deaktualizują się dane na temat drzew niż użytkownicy OSM są obecnie (a wręcz sądzę, że kiedykolwiek) w stanie te informacje nanosić. Tak jak (prawdopodobnie) nie mapuje się samochodów zaparkowanych wzdłuż ulic, tak samo osobiście nie dostrzegam sensu dodawania do mapy każdego drzewa. Obiekty na mapie, na których nie można polegać moim zdaniem są bezużyteczne, więc po co je dodawać?
Są bardzo użyteczne w wizualizacjach np. Gdyby to nie miało żadnego sensu, temat nie rozwinął by się tak, jak się rozwinął, tj. tysiące ludzi na świecie mapują drzewa.
Nie rozumiem: sugerujesz, że drzewa są mobilne czy że za krótko żyją? Niekompletność nie jest argumentem przeciw - nie mamy np. wszystkich adresów, ale i tak są przydatne.
To, że Ty nie widzisz sensu nie ma tu znaczenia. Nikt nie zmusza Cię do zaznaczania drzew. Każdy w tym projekcie ma swój “fetysz” i robi to, co mu się wydaje sensowne - ja np. dłubię w adresach i drogach (bo uważam to na tym etapie za najważniejsze), ale ktoś inny zaznacza kościoły i kapliczki, jeszcze ktoś inny rysuje obszary… Na tym polega ten projekt, że każdy wnosi coś od siebie i powstaje coś fajnego, większego, kompletnego. Ważne jest tylko, żeby nie kasować czyjejś pracy na podstawie swojego punktu widzenia pt. “nie widzę sensu”.
I to nie jest te złe mapowanie pod render? Że ma się ładne zielone kropki na mapie, które z rzeczywistością często nie mają nic wspólnego?
Sugeruję, że potrafią szybko rosnąć i że potrafią nagle zniknąć. Wątpię, żeby kiedykolwiek po jakiejś wichurze zastępy mapowiczów by szły na miasto przeliczać drzewa.
Moim zdaniem porównanie drzew do adresów jest złym porównaniem. Tempo w jakim pojawiają się i znikają adresy moim zdaniem jest o wiele mniejsze niż tempo pojawiania się i znikania drzew. Adresów jest też o wiele mniej niż drzew. Dlatego uważam, że zrobienie i utrzymanie mapy ze wszystkimi adresami w Polsce jest możliwe, nie jest możliwe natomiast zrobienie takiej mapy ze wszystkimi drzewami. Zresztą jak poproszę o wskazanie jakiegoś większego obszaru ze zmapowanymi poprawnie wszystkimi adresami to bez problemu mi ktoś wskaże. Jak poproszę o coś takiego ze zwykłymi drzewami to się okaże, że czegoś takiego nie ma.
Myślę, że o wiele bardziej porównywalne do mapowania drzew jest wspomniane mapowanie zaparkowanych samochodów albo np. mapowanie pokrywy śnieżnej albo kałuż na ulicy. Da się pewnie takie rzeczy zmapować, ale będą one odzwierciedlały rzeczywistość przez zbyt krótki okres czasu, żeby to miało jakąś wartość.
Jak już to “nie dostrzegam sensu”. Dlatego pytam gdzie on jest. Przedstawiłem argumenty czemu uważam, że nie jest możliwe wprowadzenie i utrzymanie nieznaczących drzew do OSM. Może moja argumentacja nie jest przekonywująca, ale to nie jest czyste teoretyzowanie - każdy może rzucić okiem na mapę i zobaczyć jak sprawa wygląda w praktyce.
W każdym razie na pytanie o sens, do tej pory dostałem odpowiedzi:
- drzewa ładnie wyglądają na wizualizacjach,
- OSM zaspokaja w ten sposób potrzeby dendrofilów
Podzielam Twoje zdanie odnośnie sensownosci tej czynności, ale ponieważ w niczym mi to nie przeszkadza i szkody dla projektu w tym nie widzę, to nie protestuje.
A w sytuacji gdy potrzebujesz przewidywalnej mapy, to wyrzuć ze swojego renderingu drzewa i inne takie rzeczy - i dostaniesz mapę budzącą większe zaufanie. Domyślny render do tego IMVHO nie służy.
Podobno przeciętny czas działania knajpy w Warszawie to 2 lata. Nie ma zorganizowanego systemu sprawdzania ile z nich jeszcze działa, a ile już nie. Oczywiście z drzewami jest trudniej, ale chce tylko pokazać, że to płynna granica. Jedni uważają, że lepiej nie mieć danych wcale, niż złe (niepełne/niedokładne/nieaktualne itp.), inni zaś dopuszczają różne problemy argumentując, że jeśli z jakichś powodów ktoś tego potrzebuje i jest to zgodne z regułami projektu, to nie ma co ograniczać na siłę żądając uzasadnień. W Wikipedii to odwieczny spór między “delecjonistami” a “inkluzjonistami”. Spór nie jest rozwiązywalny filozoficznie, tylko w praktyce - czy ktoś tego zamierza używać, czy nie.
Ale nie jesteśmy polskim projektem, tylko międzynarodowym - zebranie wszystkich adresów na całym świecie jest możliwe tylko teoretycznie. A kto to będzie jeszcze aktualizował?
Z drugiej strony też - to co, Bartka też mamy nie zaznaczyć tylko dlatego, że jest drzewem?
I co szkodzi, że nie ma wszystkich drzew, jeśli są tam, gdzie są potrzebne?
Warto mieć ambicje i cele, ale to nie znaczy, że wszystko poniżej 100% jest porażką.
W tej chwili tak, ale w takim razie zapytam w drugą stronę: skoro najwyraźniej uważasz te cele za jakoś mało poważne, to jakie są poważne cele, które byś autoryzował? Jak sobie oglądam zmapowaną okolicę z przyjemnością, ale nikt więcej tam nie zagląda, to może wszystkie dane w tym obszarze są do wyrzucenia, bo moja przyjemność nie jest wystarczającym uzasadnieniem? A może ktoś patrzy na mapkę tylko po to żeby się ponabijać jakie beznadziejne to jest? Czy naprawdę musimy podawać jakieś cele a nie “just for fun”?
Natomiast mapowanie pod wyświetlanie moim zdaniem ma inne znaczenie: naginanie lub wręcz fałszowanie tagowania tylko po to, żeby się wyświetliło. Jeśli nie oszukujesz i oznaczenie jest zgodne z rzeczywistością, to ta reguła nie ma żadnego zastosowania.