Bottin Cartographes wygrywa w paryskim sadzie z Google

Bottin Cartographes to francuska firma dostarczajaca map.
Zaskarzyla ona skutecznie przed sadem w Paryzu Google z powodu nieuczciwej konkurencji:

http://winfuture.de/news,67934.html

Najwazniejszym punktem postępowania były mapa serwisu Google Maps. Google Maps jest udostepniane nie tylko indywidualnym użytkownikom, ale także firmom (w określonej ilości) za darmo. Model biznesowy firm takich jak Cartographes Bottin to zarabianie na takich usługach.

Skarżący uważał, że Google używa swojej dominującej pozycji w sieci w celu wyniszczenia konkurentów poprzez bezpłatną ofertę na rynku a sam Google zarabia tu przez tzw subsydiowania skrośne. Sąd Handlowy w Paryżu uznał argument i nakazał amerykańskiej firmie i jej francuskiej firmie córce zapłacić grzywnę w wysokości 15.000 € oraz 500,000 € odszkodowania.

Po dwuletnim procesie sad potwierdzil wszystkie zarzuty stawiane firmie Google. Google oczywiscie sie odwoluje: http://www.google.com/hostednews/afp/article/ALeqM5hpu8TuRZEBjM30sFn8c7QvMWNjXA?docId=CNG.108b2dd2393721c4759b1eec0730b297.171

To proces precedensowy, wiec nalezy sie spodziewac nasladownictwa.
Poniewaz OSM nie zarabia na mapach, wiec nie mozna w tym przypadku mówic o zakłóceniu konkurencji na rynku…

Myślę że dobrze jest mówić ludziom o alternatywie jaką daje im w tym przypadku OpenStreetMap. Wiele osób gdy myśli o mapach w internecie myśli o mapach Google - zmieńmy to.

Sytuacja na rynku geoinformacji powoli nie jest juz sytuacja kapitalistyczna a neofeudalna: Rynek jest kontrolowany przez Google, za którym stara sie przezyc Navteq. Teleatlasowi daje sie przezyc po to, by nie bylo mowy o monopolu a w przeszlosci po to, by Navteq nie dawal zbyt wysokich cen. Reszta, tak jak np polskie Zumi to produkty niszowe, bez szansy wstrzelenia sie w rynek swiatowy. Dlatego OSM jest tak wazny: Polozenie przez OSM monopolu koncernu, udajacego firme mloda, dynamiczna i przyjazna a faktycznie niszczaca rynek, jest strategicznym celem który dopiero pozwoli na rowój firm srednich i malych. Myslacy zasciankowo ludzie z obszaru administracji panstwowej ( oczywiscie nie wszyscy) bojacy sie o swoje informacje nie sa w stanie zrozumiec jakim globalnym zagrozeniem dla ekonomicznej suwerennosci w obszarze geoinformatyki jest potega takiego koncernu.

Panie Marku otwiera mi Pan oczy…muszę bardziej zgłębić temat. Trafiłem na to forum przez przypadek, ale zawsze tym tematem się troche interesowałem, jednak na codzień pracuję i uzyskuję odszkodowania dla poszkodowanych.
Wracając do tematu jestem zaskoczony że te kwoty 500,000 € + 15.000 są tak spore…jednak głośno (przynajmniej w Polsce) o tym raczej nie było.

Także w 100% zgadzam się z tym, że Google kontoluje ten rynek, założę się że 10 znakomych na zapytanie mapy w internecie odpowie Google Maps, szczególnie teraz kiedy wielkie G rozwija się w tym kierunku i udostępnia StreetView.

Czy zna Pan historie pierwszego na swiecie dzwieku wydawanego przez komputer osobisty? Dzwiek “sosumi” który do tej pory jest we wszystkich komputerach firmy Apple?
To pouczajaca historia.

Zachlystujac sie mozliwosciami jakie daje “przyjazny” koncern, nie dostrzegamy de facto zagrozen jakie z nim plyna: tak samo jak Microsoft do chwili, gdy mial pozycje monopolistyczna de facto blokowal innowacje technologiczna poprzez sam fakt swojej potegi, tak samo dzieje sie teraz w przypadku map. Któz odwazy sie na wieksza inwestycje wiedzac co moze Google? Kiedy okaze sie ze wlozona w rozwój suma, decydujaca o byc albo nie byc firmy doprowadzi wprawdzie w przeciagu 4,5 lat do stworzenia innowacyjnego rozwiazania, ale wystarczy sam fakt ze Google zapowie cos zblizonego do tego rozwiazania i mozna firme zamykac.

W tej sytuacji jedyne co firme ratuje, to obwarowanie sie cala sterta patentów. A to nie jest czesto mozliwe w obszarze tak wyeksploatowanym jak GIS.